Bielszczanki nie obronią trofeum
Niespodziewanym finalistą zmagań o Puchar Polski została ekipa Organiki Budowlanych. Łodzianki pokonały w pierwszym półfinale zeszłorocznego triumfatora, BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (25:19, 25:23, 17:25, 25:22). MVP meczu została Karolina Kosek.
Trener Organiki Wiesław Popik przed spotkaniem podkreślił, że łatwiej wygrać jedno spotkanie z bielszczankami w Pucharze Polski niż trzy w fazie play-off i jego zawodniczki wykonały zadanie w stu procentach.
Zespół ze stolicy Podbeskidzia przystąpił do spotkania osłabiony brakiem kontuzjowanej Jolanty Studziennej, na rozgrzewce urazu nabawiła się Helena Horka.
Początek spotkania to odważna gra łodzianek, które na przerwę techniczną schodziły prowadząc 8:4. Po dwóch udanych atakach Katarzyny Zaroślińskiej trener BKS-u Aluprof Mariusz Wiktorowicz poprosił o czas, ponieważ przewaga Organiki wzrosła do pięciu punktów (15:10). W barwach łodzianek raz po raz udanymi blokami popisywała się brazylijska środkowa Luana de Paula. Kolejne fragmenty gry to walka punkt za punkt i zespół z Łodzi po udanym bloku wygrał pierwszego seta 25:19.
Mimo porażki w partii otwierającej spotkanie w bielskim zespole nie doszło do żadnych zmian. Kłopoty w przyjęciu zawodniczek z Bielska-Białej i skuteczna gra w ataku przeciwniczek spowodowały, że podobnie jak w pierwszym secie na przerwę techniczną łodzianki schodziły z zaliczką – 8:5. Dobrze w ataku Organiki Budowlanych prezentowała się najbardziej doświadczona siatkarka Małgorzata Niemczyk. Od połowy seta żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi i trwała wyrównana walka. Dopiero seria trzech nieudanych ataków bielszczanek pozwoliła łodziankom wyjść na prowadzenie 21:19, którego nie oddały do końca seta.
Zmobilizowane bielszczanki od początku trzeciego seta narzuciły swoje warunki gry prowadząc już 8:3 na przerwie technicznej. Zawodniczki trenera Popika popełniały wiele prostych błędów i przewaga Aluprofu wzrastała. Nie pomogły czasy brane przez szkoleniowca Organiki. Grając spokojnie i pewnie bielszczanki złapały kontakt z przeciwniczkami.
Od otwarcia czwartego seta trwała zażarta walka, ponieważ oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi tej odsłony. Niespodziewanie to bielszczanki zaczęły popełniać błędy w ataku. Dopiero seria udanych zagrywek Anny Barańskiej pozwoliła bielszczankom na zmniejszenie strat, ale siatkarki Organiki nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa zostając pierwszym finalistom turnieju o Puchar Polski
Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa z udziałem kapitanów i trenerów obu zespołów.
Katarzyna Skorupa (kapitan BKS-u Aluprof): - Gratuluję zespołowi z Łodzi. Zagrały bardzo dobre spotkanie. Natomiast my wracamy do domu, przed nami praca, praca i jeszcze raz praca. Spodziewałyśmy się w tym meczu oporu i tak było.
Małgorzata Niemczyk (kapitan Organiki Budowlanych): - Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Awans do finału Pucharu Polski jest dużym sukcesem dla naszego klubu. W końcu jesteśmy zadowolone z tego, co gramy. W takich meczach buduje się charakter, buduje się zespół. Pokazałyśmy dzisiaj klasę.
Mariusz Wiktorowicz (szkoleniowiec BKS-u Aluprof): - Gratuluję zespołowi z Łodzi i życzę im powodzenia w finale, żeby zdobyli Puchar Polski. Dużo więcej zrobiliśmy własnych błędów, niż zespół z Łodzi. Jeżeli nasz zespół jest w stanie przyjmować na poziomie 60%, a w ataku 30%, to jest to bardzo słaby poziom. Już pierwszy set pokazał, że nie będzie łatwo. W partii drugiej była dosyć równa walka i wszystko się rozstrzygnęło w końcówce. Po dwóch przegranych setach mieliśmy nóż na gardle i musieliśmy podjąć duże ryzyko w trzecim secie. Gra toczyła się punkt za punkt, ale w decydujących momentach zespół z Łodzi odskoczył i utrzymał przewagę. Pozostał nam jeszcze jeden cel do zrealizowania jakim jest Mistrzostwo Polski.
Wiesław Popik (szkoleniowiec Organiki Budowlanych): - Jeszcze przed rozpoczęciem ligi założyliśmy sobie, że w sezonie przynajmniej raz pokonamy zespoły z Bielska-Białej i Muszyny. BKS Aluprof już pokonaliśmy i zobaczymy z kim jutro zagramy w finale. Dziękuje serdecznie moim zawodniczkom, ponieważ bardzo ciężko pracowały. Mam nadzieję, że jutro też podejdziemy do mecz z takim sercem i zaangażowaniem.