Bielszczanki bez kłopotów
Trudno było oczekiwać, że spotkanie lidera rozgrywek kobiecej PlusLigi – BKS Aluprof Bielsko-Biała z ostatnią w tabeli Gedanią Żukowo dostarczy większych emocji. Przedmeczowy scenariusz sprawdził się, a gospodynie pewnie zwyciężyły 3:0 (25:16, 25:17, 25:22). MVP meczu uznano Helenę Horkę.
Zespół Gedanii przyjechał na starcie z bielskim potentatem w osłabionym, zaledwie dziewięcioosobowym składzie. Zabrakło m.in. pierwszej rozgrywającej Natalii Ziemcowej, co jeszcze zmniejszyło szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku. – Mecz był ciekawy z tego względu, że przygotowywaliśmy się na zupełnie innego rywala. Skład Gedanii stanowił dla nas spore zaskoczenie, dlatego też dziewczynom należą się pochwały za to, że podeszły bardzo skoncentrowane do pierwszego seta – zauważył na konferencji prasowej Igor Prielożny, szkoleniowiec BKS Aluprof.
Tak też konfrontację zaczęły przyjezdne i przez nadspodziewanie długi czas na parkiecie toczyła się równorzędna walka. – Wyszłyśmy na parkiet, żeby powalczyć, bo przecież nikt nie liczył, że możemy coś tutaj „ugrać”. Widać było doświadczenie siatkarek z Bielska-Białej, które obnażyły wszystkie nasze braki – powiedziała Elżbieta Skowrońska, kapitan Gedanii. Gdy wynik oscylował wokół remisu trener bielszczanek dokonał podwójnej zmiany, na pozycji rozgrywającej i atakującej, co miało znaczący wpływ na dalsze losy seta. Dodatkowo w polu zagrywki pojawiła się Anna Barańska, a z jej mocną zagrywką rywalki nie mogły sobie poradzić. Drugą część premierowej partii miejscowe wygrały wyraźnie, a seta zakończyła atakiem ze środka Eleonora Dziękiewicz. – Był to zdecydowanie najlepszy set w naszym wykonaniu w dzisiejszym spotkaniu – podkreślił Prielożny.
Słabą końcówką pierwszej odsłony „gedanistki” nie podłamały się jednak. Również drugiego seta podopieczne Grzegorza Wróbla rozpoczęły z animuszem, ale wystarczyła krótka chwila przestoju, aby bielski zespół wypracował nieco większą przewagę. Przy stanie 15:14 na zagrywce pojawiła się Karolina Ciaszkiewicz i wydatnie przyczyniła się do tego, że dystans punktowy wzrósł do czterech „oczek” – 18:14. Na niewiele zdały się uwagi szkoleniowca gdańszczanek, bo gospodynie z konsekwencją w grze dowiozły przewagę do ostatniej akcji.
Najbardziej zażarta walka na parkiecie toczyła się w secie trzecim, ale to raczej efekt niefrasobliwości bielszczanek. W pewnym momencie bowiem zrobiło się 20:15 dla BKS Aluprof, a mimo to gdańszczanki zdołały wyrównać. Spotkanie ostatecznie zakończyło się w trzech odsłonach, bo przyjezdne popełniły w końcówce proste błędy. – Dla młodych zawodniczek, które mamy w składzie to cały czas okres zbierania doświadczenia. Cieszę się z dobrej gry w przyjęciu i bloku, bo na inne zespoły taka gra może wystarczyć. Wierzę, że w rundzie rewanżowej będziemy zdobywać więcej punktów – podsumował sobotnią potyczkę szkoleniowiec Gedanii.
Dla drużyny z Bielska-Białej był to pożegnalny występ przed własną publicznością w tym roku. – I dlatego właśnie chciałyśmy zwyciężyć. Cel udało się zrealizować i jest to dla nas powód do radości – stwierdziła kapitan BKS Aluprof, Natalia Bamber. Gospodynie meczu 9. kolejki wciąż pozostają niepokonane w rozgrywkach, z kolei gdańszczanki nadal okupują ostatnią pozycję. – Zespołowi przyjezdnemu należą się słowa pochwały. Mogła podobać się kultura gry, dobra taktyka, a przecież ta drużyna ma w składzie bardzo młode siatkarki – pochwalił postawę ekipy przeciwnej trener Prielożny.