Białystok kolejnym przystankiem na drodze Aluprofu po tytuł
W sobotę, a jeśli zdarzy się sensacja - również w niedzielę, Pronar Zeto Astwa AZS podejmie w Białymstoku Aluprof Bielsko-Biała. Oba spotkania zaplanowano na godzinę 17.
Wymienione zespoły w ostatnich tygodniach znalazły się na dwóch przeciwległych biegunach, jeśli chodzi: o wyniki, formę i atmosferę wokół drużyny. Bielszczanki pewnie wygrały dwa pierwsze mecze i są stuprocentowymi faworytkami do awansu do drugiej rundy fazy play off. Po zwycięstwie w finale Pucharu Polski z Muszynianką nawet sam Igor Prielożny zachwycał się grą swojej drużyny, mówiąc: - Było dużo dobrej siatkówki, dynamiki. Popełniliśmy tylko dwa błędy w ataku na set, a to w żeńskiej siatkówce jest bardzo mało.
W Białymstoku nie ma nierealnych nadziei. Drużyna Dariusza Luksa bardziej myśli już o meczach o pozycje 5-8. - Na pewno nikt z nas nie chce zająć ósmego miejsca, tylko poprawić tą lokatę. Najłatwiej wygrać następną fazę play off i tak budujemy mikrocykl przygotowań, żeby na te spotkania być w optymalnej dyspozycji. Realnie patrząc miejsce w szóstce to byłby duży skok do przodu dla tej drużyny - przyznaje Dariusz Luks.
Co więc można zrobić z Aluprofem? Wielką niespodzianką byłoby zwycięstwo choćby w jednym meczu. - Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i nawiązać walkę. Czujemy się dobrze, lepiej niż wcześniej. Ciężko przepracowałyśmy cały obóz w Szczyrku. Trzeba zacząć od seta, a jak się da wygrać jednego, to dlaczego nie dwa lub trzy - mówi środkowa Pronaru Katarzyna Kalinowska.
Tygodniowe zgrupowanie w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich ma przynieść powrót wysokiej dyspozycji. - Sparowaliśmy z Bielskiem i z Dąbrową. Tu nie mamy takich przeciwników. Samo trenowanie z Barańską, Horką czy Skorupą - chyba najszybciej rozgrywającą piłkę polską zawodniczką - to jest coś - mówi Luks.
Wymienione przez szkoleniowca siatkarki przyjadą w weekend do Białegostoku. Grające obecnie kapitalnie bielszczanki mogą oczekiwać wielkiej woli walki ze strony rywalek. Czy gospodyniom wystarczy jednak umiejętności na stawienie oporu Aluprofowi to już inna sprawa. Pronar Zeto Astwa dobrym początkiem i niezłym środkiem sezonu zasadniczego sprawił, że zaczęto w białostoczankach upatrywać "czarnego konia" PlusLigi Kobiet. Potem jednak nie spełniły tych oczekiwań. Choć miejsce w play off jest spełnieniem zadania, jakie stało przed zespołem, obniżka formy na pewno nastąpiła.
Jedną z przyczyn takiego stanu jest tradycyjny kłopot stolicy Podlasia - brak pełnej bazy do treningów. - Przed sezonem mieliśmy przygotowania jak Bayern Monachium. Byliśmy w Spale, w kriokomorze, potem w Szczyrku, gdzie sparowaliśmy z Bielskiem. W czasie rozgrywek nasze warunki zupełnie temu nie dorównują. Nie o to chodzi, by się tłumaczyć. Wiedzieliśmy na co się piszemy i chwała ludziom, którzy się wzięli tu za siatkówkę. Jednak jeśli tu ma się zrodzić coś wielkiego, musi powstać baza. Nie ma chyba drużyny w PlusLidze Kobiet, która trenuje i gra w szkole podstawowej. Dziewczyny chciałyby czasem przyjść, poćwiczyć indywidualni, a nie mogą, bo nie mają gdzie. Na poranne treningi musimy szukać innej hali w Białymstoku. M. in, dlatego nasza sala nie jest takim atutem, jakim powinna być, bo mniej w niej ćwiczymy - mówi Luks.
O zespole z Białegostoku ostatnio było głośno nie z powodu sukcesów, a dzięki rejteradzie Katariny Truchanovej. Słowaczka opuściła drużynę i nie zagrała już w pierwszych spotkaniach z Aluprofem. Plotki głoszą, że poszło o pieniądze, sama zawodniczka na razie nabrała wody w usta, wspominając tylko o niepoważnym traktowaniu ją przez klub.
Z Aluprofem akademiczki muszą sobie więc radzić w jedenastkę, bez rezerwowej przyjmującej. - Trener wprowadził cykl treningów, który ma nas przygotować. Na obozie odizolowaliśmy się od białostockiego środowiska. W pełni skoncentrowałyśmy się na pracy. Nikt kto realnie patrzy na rywalizację z Aluprofem, nie widzi nas w roli zwycięzców, ale jako sportowcy powalczymy o wygraną. Dopóki nie będzie ostatniego gwizdka, nic nie jest przesądzone. To że znalazłyśmy się w play offach to już sukces. Każde wyższe miejsce sprawi nam dodatkową radość - kończy libero Pronaru Zeto Astwa AZS Magdalena Saad.