Białostockie ryzykantki
15 grudnia mija dokładnie miesiąc od momentu gdy Muszynianka Fakro straciła seta. Taki czas upłynął od porażki z Aluprofem Bielsko-Biała 2:3. Przeciwko będącym w znakomitej formie mistrzyniom Polski, w poniedziałek staje nieobliczalna ekipa Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok.
Mecz w hali Szkoły Podstawowej numer 50 rozpocznie się o godzinie 18. Gdyby patrzeć na ostatnie dokonania muszynianek, niedługo po 19 kibice powinni zbierać się na wieczorne wiadomości. MKS Dąbrowa Górnicza, Gedania Żukowo, Centrostal Bydgoszcz i Stal Mielec łatwo ulegały "Mineralnym" po 0:3. Ostatnio nawet Vakifbank Stambuł w Lidze Mistrzyń nie zdołał zdobyć choćby jednej partii. Jednak jak mówi trener zespołu z Muszyny, Bogdan Serwiński, każdy mecz to "nowe otwarcie".
- Wychodząc na parkiet chcemy wygrać, i to najlepiej 3:0, ale Białystok zamierza sprawić niespodziankę. Personalnie ten zespół nie należy przecież do słabeuszy. Dwie dziewczyny: Agatę Karczmarzewską-Purę i Marlenę Mieszałę znam bardzo dobrze i wysoko je cenię. Agata grała u nas ostatni rok, Marlena przez kilka lat. Reprezentują wysoką, siatkarską klasę. Pozostałe: Dominika Koczorowska czy Iza Żebrowska też należą do krajowej czołówki. To trudny rywal. Dla mnie jest jasne, że poza nami i Aluprofem w najlepszej czwórce ligi znajdzie się Farmutil Piła. Natomiast potem jest grupa zespołów, które mogą zająć pozostałe jedno miejsce w półfinałach. W niej na pewno znajduje się Białystok - mówi Serwiński.
Do stolicy Podlasia przyjedzie m. in. Sylwia Pycia, była siatkarka Pronaru Zeto Astwa. Po nie najlepszym sezonie spędzonym w Białymstoku, w kolejnym, w barwach Muszynianki zdobyła tytuł mistrzyni Polski, a jej forma wyraźnie poszła w górę.
- Ostatnio w lidze drużyny, które wychodziły na mecz z nami grały bez wiary w zwycięstwo - mówi Pycia. - A Białystok się nie położy. Dwie dziewczyny w poprzednim sezonie grały razem z nami. W takim meczu zechcą zwyciężyć za wszelką cenę, a to wpłynie na pewno na całą drużynę - dodaje była środkowa reprezentacji Polski.
W ewentualnym sukcesie gospodyń spory udział powinne mieć środkowe. Dominika Koczorowska i Mieszała, która zagra przeciw byłym koleżankom.
- Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie ma to dla mnie znaczenia. W Muszynie spędziłam 5 lat, zdobyłam dwa złote medale i wyniosłam stamtąd wiele wspaniałych wspomnień. To wszystko mobilizuje - mówi przed spotkaniem Mieszała.
Białostoczanki wygrały ostatnie trzy wyjazdowe mecze. U siebie natomiast w dwóch poprzednich, w kiepskim stylu poległy z Dąbrową Górniczą i Centrostalem.
- Chyba czujemy tu jakąś niezwykłą presję, za bardzo się staramy i nie wszystko nam wychodzi. Ostatnie mecze u siebie nie wyglądały za dobrze. Chcemy zagrać z wielką ambicją i dużym ryzykiem. Gdy się wychodzi przeciw tak dobrym zawodniczkom, nie potrzeba zresztą dodatkowej motywacji - mówi środkowa Pronaru Zeto Astwa.
- Wiadomo z kim walczymy, jak przegramy nikt nam ręki nie utnie. Zespół jest jednak zwarty i gotowy. Liczę na to, że podejmie walkę i to jest dla mnie najważniejsze - dodaje trener Pronaru Dariusz Luks.
Zaledwie dwa dni po spotkaniu w Białymstoku Muszynianka zagra w Stambule z Vakifbankiem. Wynik tego spotkania ma olbrzymie znaczenie dla układu grupy C Ligi Mistrzyń.
- Mam tak skonstruowany zespół, że na każdej pozycji posiadam wartościową zmienniczkę. Przygotowania tak przeprowadziliśmy by móc wytrzymać ten skumulowany kalendarz. Jeśli nie będzie kontuzji, powinniśmy wytrzymać - uspokaja kibiców "Mineralnych" Serwiński.
W białostockiej ekipie w ostatnich dniach przed zamknięciem okienka transferowego mówiło się o pozyskaniu jednej lub dwóch siatkarek. Do niedzielnego popołudnia żadne fakty się jednak w tej sprawie nie pojawiły.