Biało-czerwone siatkarki już grają! Polki lepsze od Czeszek
Reprezentacja Polski siatkarek pokonała w towarzyskim mecze w Wałbrzychu drużynę Czech 3:0. Obie drużyny rozegrały też dodatkowego seta, w którym Czeszki zwyciężyły 26:24.
To było spotkanie towarzyskie, bez stawki, ba, nawet bez kibiców, ale niezwykle ważne. A to dlatego, że to pierwszy siatkarski mecz w Polsce od wybuchu pandemii koronawirusa. Ba, nie tylko siatkarski, bo choć gra piłkarska ekstraklasa, to jednak meczów międzynarodowych nie było. Tym bardziej kibiców siatkówki musi cieszyć fakt, że to właśnie ta dyscyplina jako pierwsza spróbowała rozegrać mecz międzypaństwowy.
Dokładnie 114 dni temu w Nysie odbył się finał Pucharu Polski kobiet, w którym Grupa Azoty Chemik Police po pięknym spotkaniu pokonał Developres SkyRes Rzeszów. Kilka dni później rozgrywki sportowe zostały zawieszone, a sezon najpierw przerwany, a później zakończony. Siatkarskiego meczu pań już nie było. Aż do dzisiaj.
Pierwszym rywalem podopiecznych trenera Jacka Nawrockiego po tej długiej przerwie są Czeszki. Dwa mecze – wtorkowy i środowy – nieprzypadkowo odbywają się w Wałbrzychu, bo przecież loty międzynarodowe są jeszcze wstrzymane. Czeszki przyjechały do Wałbrzycha, położonego nieopodal granicy, autobusem.
Mecz zaczął się dla nas niezbyt dobrze, bo od skutecznego bloku na Magdzie Stysiak, ale już za chwilę atak skończyła Zuzanna Górecka. To był pierwszy polski punkt od czasów zamrożenia rozgrywek sportowych. Górecka, która w tym sezonie zagra w TAURON Lidze, bo podpisała kontrakt z Grotem Budowlanymi Łódź, miała powody do radości. Po jej ataku drużyny po raz pierwszy też zeszły w tym meczu do ławek na przerwie technicznej – trenerzy postanowili na ten mecz je "przywrócić" – a biało-czerwone wygrywały wtedy 8:5.
Polski zespół zgrupowanie w Centralnym Ośrodku Sportu w Szczyrku rozpoczął zgrupowanie 4 czerwca, ale trener Nawrocki nie ukrywał, że zespół nie przygotowywał się do meczów. Treningi w szóstkach rozpoczęły się niespełna dziesięć dni temu, a wcześniej zawodniczki skupiały się na poprawie konkretnych elementów. Na boisku nie było jedna tego widać, prawdopodobnie też dlatego, że dziewczyny bardzo długo czekały na możliwość rozegrania meczu i podeszły do tego starcia bardzo ambitnie. Gdy schodziły na drugą przerwę techniczną prowadziły już 16:11, a poźniej, już rozluźnione, popisywały się świetnymi zagraniami. Doskonale w obronie grała Maria Stenzel, Julia Nowicka umiejętnie prowadziła grę, a w ataku błyszczała Stysiak. Pierwszą partię biało-czerwone wygrały 25:14.
W drugiej partii rywalki postawiły się drużynie Nawrockiego mocniej. Na początku wynik oscylował wokół remisu, było 6:6, a później nawet jednym punktem prowadziły Czeszki. Ciekawej końcówki jednak nie było, bo biało-czerwone kolejny raz uciekły rywalkom. A, gdy przy wyniku 21:17 Nowicka kapitalnie zablokowała byłą zawodniczkę Developresu Michaelę Mlejnkovą stało się jasne, że Polki za chwilę będą prowadzić 2:0. Ostatecznie decydujący punkt zdobyła Stysiak i biało-czerwone wygrały 25:19.
W kolejnej partii też nie było emocji, bo Polki wyraźnie górwały nad przeciwniczkami. Grecki trener czeskiej drużyny Giannis Athanasopoulos denerwował się, ale jego zawodniczki nie były w stanie zagrozić młodej polskiej drużynie. Przewaga ekipy Nawrockiego była bardzo wyraźna i im bliżej było ostatniej piłki w tej partii, tym ta przewaga była większa. Ostatecznie Polki pokonały rywalki w trzecim secie 25:19 po ataku rezerwowej Moniki Fedusio i wygrały mecz 3:0. Ale do szatni nie poszły, bo trenerzy umówili się na rozegranie czterech setów.
Ten dodatkowy set, przed którym trener Nawrocki znacząco zmienił skład wpuszczając na boisko m.in. Alicję Grabkę, Martynę Świrad, Julię Twardowską i Monikę Jagłę, był najtrudniejszy. Źle się zaczął, bo rywalki wyszły na prowadzenie 4:1 – głównie dzięki błędom Polek – ale po dwóch efektownych blokach Marty Ziółkowskiej i Martyny Łukasik był remis 5:5. Później prowadzenie zmieniało się, raz z przodu były Polki, raz Czeszki. Polki najbardziej imponowały w bloku, często odrabiając straty właśnie tym elementem. Podrażnione porażką w całym meczu Czeszki grały bardzo ambitnie, miały piłki setowe, ale Polki doprowadziły do gry na przewagi. Przy stanie 24:25 pomyliła się jednak w ataku Łukasik.
Drugi mecz Polska – Czechy w Wałbrzychu odbędzie się w środę o godz. 20.30. Transmisję przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
Polska – Czechy 3:0 (25:14, 25:19, 25:19). Dodatkowy set: 24:26.
Polska: Nowicka, Łukasik, Centka, Stysiak, Górecka, Ziółkowska, Stenzel (libero) oraz Świrad, Fedusio, Grabka, Twardowska, Jagła (libero). Trener: Jacek Nawrocki.
Czechy: Valkova, Kossanyiova, Trnkova, Mlejnkova, Orvosova, Purchartova, Dostalova (libero) oraz Bajusz, Hodanova, Simanova, Chevalierova (libero). Trener: Giannis Athanasopoulos