Bartłomiej Dąbrowski: w niedzielę serce zabije trochę mocniej
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Nie mieliście zbyt wiele wolnego w okresie świąteczno-noworocznym. Nie brakowało też meczów sparingowych…
BARTŁOMIEJ DĄBROWSKI (II trener Developresu SkyRes Rzeszów): Ten nasz plan był optymalny i uważam, że zespół też nie wyglądałby najlepiej gdyby miał więcej wolnego. Poza tym ten wolny czas był idealny, bo w święta można było spędzić trochę czasu z najbliższymi, choć niedużo, bo już w drugi dzień trenowaliśmy. Ta nasza gra wygląda całkiem dobrze i po to były m.in. te sparingi, żeby nie dać się wybić z rytmu meczowego. Jestem na 99,9 procent pewien, że optymalnie przystąpimy do meczu z Budowlanymi.
- Końcówka rundy zasadniczej w waszym wykonaniu była bardzo dobra. Zespół kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa i pewnie trochę szkoda, że przyszła przerwa w rozgrywkach LSK?
- Myślę, że z jednej strony może i szkoda, bo ta nasza gra z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej, ale uważam, że będzie wyglądała jeszcze lepiej. Natomiast myślę też, że tak jak każdy, potrzebowaliśmy chwilę oddechu, bo naprawdę dziewczyny trenują bardzo ciężko, cały sztab też pracuje na pełnych obrotach i taka chwila spędzona z rodzinami również była nam bardzo potrzebna.
- Najbliższy wasz rywal– Grot Budowlani Łódź jest bliski pana sercu…
- To prawda i nigdy tego nie ukrywam, że zawsze podczas tych meczów serce bije mi troszkę mocniej. Jestem łodzianinem - jestem z tego dumny i nie wstydzę się tego. Sporo czasu pracowałem w Budowlanych, natomiast teraz jestem w Rzeszowie i zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać. W tym pierwszym spotkaniu w Łodzi niewiele nam zabrakło, ale ostatecznie przegraliśmy. Nie ma co już jednak do tego wracać. Teraz we własnej hali chcemy zdobyć komplet punktów.
- Będąc po tej drugiej „stronie siatki” zaliczył pan już zwycięstwo nad Grot Budowlanymi?
- No niestety nie i czas na pierwszy raz. Nawet jeżeli, odpukać, by to się nie udało w niedzielę, to chciałbym żebyśmy w najważniejszym momencie tego sezonu tego dokonali, co życzę sobie i całemu zespołowi.
- Największą siłą Grot Budowlanych jest ?
- Zdecydowanie Jovana Brakocević. To jest zawodniczka klasowa, potrafiąca tak naprawdę wszystko. Musimy się przygotować do niej, ale też nie można zapominać, że Budowlani zmienili troszeczkę skład. Jest Ania Bączyńska, nie wiemy do końca co z Magdą Stysiak, czy ona będzie mogła już grać czy też nie. Z tego co słyszałem w piątek ma się wszystko rozstrzygnąć. Wiemy z kim gramy, graliśmy już z nimi, znamy te zawodniczki i musimy być przygotowani na wszystkie opcje. Przypomnę, że Budowlani przystąpili do meczu w Policach bez Brakocević i poradzili sobie, więc musimy być gotowi na każdą ewentualność i na pewno będziemy.
- W okrytym ostatnim sie przygotowawczym byliście bez Michaeli Mlejnkovej, która dołączy do zespołu dopiero 3 dni przed meczem z Budowlanymi. W tej sytuacji jej forma może być chyba nieco zagadką?
- Mamy nadzieję, że jak nic się nie wydarzy, jeśli chodzi o warunki atmosferyczne, to 10 stycznia po południ przyleci do Rzeszowa. Czy jej dyspozycja jest zagadką, to trudno powiedzieć. Ona cały czas była w treningu i miejmy nadzieję, że nie wypadnie z niego. Oczywiście może czuć się zmęczona, ale taki jest sport zawodowy i reprezentacja jest najważniejsza dla każdego sportowca. Mamy nadzieję, że uda się jej reprezentacji zakwalifikować do ME, bo są tego bliskie. Po powrocie Michaela musi wyjść i grać w siatkówkę. Każdy moment zmęczenia musimy schować do kieszeni, ale takie jest życie. Każdy ma swoje problemy, część zawodniczek była na kadrach, ale to normalne i gramy dalej.
Powrót do listy