Bank BPS Muszyninaka Fakro - KPSK Stal 3:0
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonał KPSK Stal Mielec 3:0 (25:15, 25:13, 25:20). MVP Agnieszka Bednarek-Kasza.
Patrząc na tabelę i różnicę punktową dzielącą oba zespoły, faworyta upatrywać można było tylko w zespole Banku BPS. Do meczowej dyspozycji powróciła po kontuzji Kinga Kasprzak, co zmusiło trenera Serwińskiego do posadzenia na trybunach Vesny Djurisić, która wychodziła dotąd regularnie w pierwszej szóstce. Sytuacja taka może się powtarzać, bowiem w szerokiej kadrze zespołu znad Popradu są cztery siatkarki grające na pozycji środkowej, co raczej na pewno będzie jedną z nich eliminowało z danego meczu.
Faworyt wygrał, bo nie mogło być inaczej. Dobrze muszynianki rozpoczęły pierwszego seta 5:2. Mielczanki głównie za sprawą swych środkowych Pyci i Pykosz zaczęły punktować i doprowadziły do remisu 8:8. Później trochę podenerwowane mistrzynie kraju wzięły się do pracy i znów odskoczyły 16:13. Skuteczna zagrywka Kaczor jeszcze tę przewagę powiększyła. Trener mielczanek Adam Grbfowski poprosił o przerwę, podczas której miał uzasadnione pretensje do swoich podopiecznych za zbyt ospałą grę. Końcówka seta została zdominowana przez miejscowe, które bez problemu ograły rywalki 25:15.
Nieco uśpione słabą dyspozycją w pierwszym secie mielczanek, miejscowe siatkarki straciły szybciutko na otwarcie drugiej partii trzy punkty i w ten sposób szybko zrozumiały, że to jeszcze nie koniec spotkania. Wystarczyło trochę koncentracji i wszystko wróciło do normy. Muszynianki objęły prowadzenie 8:6, a chwilę później odskoczyły na 13:9. Zagubiły się zupełnie Mielczanki, grały bojaźliwie. Trener Serwiński mógł wypuścić do boju rekonwalescentkę Kingę Kasprzak i siłowo atakującą Rachel Rourke. Australijka, która stała się pupilką miejscowych kibiców, znów popisała się serią dynamicznych zagrywek, co zupełnie zniechęciło do gry siatkarki z Mielca. Wygrana Banku BPS 25:13, mówi sama za siebie.
Trzecią partię Stal rozpoczęła z Wilczyska i Kandorą w składzie. Trener Serwiński pozostawił w swojej drużynie na parkiecie Rourke i Kasprzak, a na środek desygnował Holenderkę Wensink, dając odpocząć, dobrze radzącej sobie pod siatką Katarzynie Gajgał. Zmienniczki ani myślały zwalniać. Jeszcze bardziej podkręciły tempo i objęły prowadzenie 10:3. Luźno i przyjemnie grało się muszyniankom. Taki komfort gry ułatwiał zmiany trenerowi Serwińskiemu, który wymienił niemal całą szóstkę. Na parkiecie pojawiły się atakująca Magdalena Piątek i rozgrywająca Agnieszka Rabka. Mielczanki szybko zwietrzyły szanse odrobienia kilku punktów. Dobrze wprowadziła się środkowa Urszula Bejga. Rzeczywiście ośmiopunktowe prowadzenie 12:4 w mgnieniu oka zostało zniwelowane do dwóch oczek 13:15, co nakazało trenerowi Serwińskiemu przeprowadzić zmiany powrotne. Sytuacja została opanowana, ale dała szkoleniowcowi muszyńskiej drużyny wiele do myślenia. Niestety spotkanie nie przyniosło oczekiwanych emocji. Zbyt duża była dominacja mistrzyń kraju. Szkoda, bo przed meczem w Lidze Mistrzyń z Crveną zvezdą Belgrad przydałby się mocniejszy przeciwnik.
Powiedzieli po meczu:
Iwona Kandora: Miałyśmy duże chęci i chyba za duże, bo to nam właśnie przeszkadzało. Gratuluje rywalkom, a my, no cóż, musimy wyciągnąć wnioski z tej przegranej.
Agnieszka Rabka: W tym spotkaniu udało nam się zrealizować większość założeń przedmeczowych. To cieszy. Grało nam się wyjątkowo dobrze.
Adam Grabowski: Mogliśmy powalczyć w drugim secie. Doświadczone siatkarki Banku BPS nie pozwoliły jednak na rozwinięcie nam skrzydeł. W cały meczu źle odbieraliśmy zagrywkę, co odrzuciło nas od siatki, a wysokie Muszynianki tylko czekały z blokiem.
Bogdan Serwiński: Cieszę się ze zwycięstwa i z jakości gry. Lubię, gdy mój zespół prezentuje taką konsekwentną siatkówkę. W takiej dyspozycji ograłoby nas niewiele zespołów.