Bank BPS Muszynianka Fakro najlepsza w fazie zasadniczej
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonał AZS Białystok 3:0 (25:18, 26:24, 25:18) w meczu osiemnastej i ostatniej kolejki PlusLigi Kobiet. MVP Caroline Wensink.
Bez respektu dla mistrza kraju rozpoczęły to spotkanie siatkarki AZS Białystok. Prowadziły nawet 4:2. 6:4 wykorzystując sennie grające na początku gospodynie spotkania. Różnica punktów i miejsca w tabeli obu zespołów nie dopingowały siatkarek lidera z Muszyny. Jednak krótka reprymenda trenera wystarczyła, by nastąpiło szybkie przebudzenie siatkarek znad Popradu. Rzeczywiście, reprezentacyjna środkowa Agnieszka Bednarek – Kasza ustawiła szczelny blok, dodała do tego jeszcze asa serwisowego i Bank BPS spokojnie odskoczył na bezpieczna odległość 16:10. Tempo meczu było jednak cały czas bardzo wolne. Trener AZS Wiesław Tobolski dał jeszcze pograć w drugiej linii Annie Łobzowskiej, ale miejscowe grając na całkowitym luzie, pewnie dowiozły do końca seta kilkupunktową przewagę, kończąc pierwszą partię zwycięstwem 25:18.
Kolejną odsłonę przyjezdne rozpoczęły z Ksenią Sizovą w szóstce. Do kwadratu dla rezerwowych odesłana została Elena Kovalenko. Miejscowe również dokonały zmiany, w miejsce Kingi Kasprzak na boisku pojawiła się Anna Werblińska. Remisowo przebiegała ta partia do stanu 7:7. Później Werblińska posłała asa i Bank BPS odskoczył 11:8. Tym samym odwdzięczyła się po stronie AZS Łozowska, blokiem zatrzymana została Kaczor i znów było remisowo 12:12. Akrobatyczna parada w obronie Holenderki Wensink rozgrzała trochę drzemiącą publiczność. Znów w zespole gości pojawiła się Łobzowska i akademiczki zademonstrowały kilka ciekawych zagrań, co poskutkowało ich prowadzeniem 16:14. Od tego momentu przyjezdne zaczęły grać swobodniej i odważniej. To znacznie zmobilizowało Muszynianki, które zaczęły przykładać się do swoich akcji. Okazało się jednak, że upewnione w swoich działaniach siatkarki AZS-u ani myślały oddawać za darmo tego seta. Rozgorzała walka. Obaj trenerzy prosili o przerwy dla swoich drużyn. Nie wiadomo jak zakończyłby się ten set, gdyby przyjezdne nie psuły seryjnie zagrywek. Miejscowe przypilnowały końcówkę drugiej partii, którą wygrały 26:24, po skutecznym ataku z drugiej linii Debby Stam-Pilon.
Znów nastąpiły zmiany w obu drużynach. W AZS-ie pojawiły się rozgrywająca Ewa Cabajewska i przyjmująca Channon Thompson. W zespole Banku BPS na pozycji atakującej grała Rachel Rourke i na przyjęcie powróciła Kinga Kasprzak. Przyjezdne znacznie przyspieszyły swoje akcje. Dobrze przyjęła się Thompson, której silne ataki przyniosły kilka punktów jej drużynie. AZS przegrywał 10:12, ale trener Tobolski wolał dmuchać na zimne i poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Jego drużyna zdobyła kilka punktów i objęła prowadzenie13:12. Końcowy wynik był w dalszym ciągu sprawą otwartą. Po prostu akademiczki zaczęły grać coraz lepiej. To one prowadziły podczas drugiej przerwy technicznej 16:15. Dwa dobre ataki Kasprzak pozwoliły miejscowym objąć prowadzenie 19:17. Zmuszone do większego wysiłku mistrzynie w końcu pokazały klasę. Uszczelniły blok, wzmocniły atak i dały od tego momentu rywalkom tylko jeden punkt, inkasując resztę dla siebie. Muszynianki wygrały 25:18 trzeciego seta zdobywając ostatni punkt skutecznym blokiem Rourke i Wensink.
- To zwycięstwo było nam potrzebne. Było jak balsam dla duszy - powiedział po meczu trener Serwiński. - Po kilku porażkach nie chcieliśmy już przeżywać następnej. Przed nami przecież decydująca batalia w obronie tytułu mistrza kraju. Ja osobiście jestem zaskoczony niska pozycją Białegostoku w tabeli. To dobry zespół, ale wcześniejsze zawirowania w klubie zrobiły pewnie swoje. Zwycięstwo cieszy, pierwsze miejsce w tabeli również. W dobrych nastrojach rozpoczniemy fazę play off.