Bank BPS Muszynianka Fakro - GCB Centrostal 3:0
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonała GCB Centrostal Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:22, 25:19) w zaległym meczu z 6. kolejki. MVP Milena Sadurek.
Takiego początku meczu jeszcze siatkarki z Muszyny w tym sezonie nie zanotowały. Po zagrywkach Mileny Sadurek i perfekcyjnym bloku, miejscowe w kilka minut prowadziły z Centrostalem Bydgoszcz już 7:0.
Przebieg pierwszego seta to olbrzymia przewaga drużyny z Muszyny. Większość ataków Bydgoszczanek zatrzymywanych było skutecznym blokiem środkowych Banku BPS Karoliny Wensink i Katarzyny Gajgał. Przy prowadzeniu muszynianek 20:6 trener Centrostalu Piotr Makowski desygnował do gry Kingę Zielińską i Sylwię Pelc, w miejsce Ewy Kowalkowskiej i Joanny Kuligowskiej. Zmiana okazała się skuteczna. Bydgoszczanki wybroniły parę piłek, zagrały w końcu odważniej w ataku i całkiem zasłużenie zdobywały seryjnie punkty, chroniąc się przed kompromitującą porażką w pierwszym secie, którego wygrały i tak wysoko muszynianki 25:16.
Druga odsłona była już bardziej ciekawa. Bydgoszczanki zachęcone przebiegiem wydarzeń z końcówki poprzedniej partii zagrały już na swoim poziomie. Był on na tyle wysoki, by dać do zrozumienia Muszyniankom, że Centrostal wcale nie zamierza łatwo oddać skóry. Przyjezdne prowadziły 8:4, nie przypominając zupełnie zespołu z poprzedniego seta. Spotkanie wyrównało się. Muszynianki zdobywały punkty, ale sporo musiały się na te zdobycze napracować. Dobrze na środku siatki spisywała się najwyższa na boisku Katarzyna Mróz. Waleczne Monika Naczk i Patrycja Polak dzielnie jej wtórowały. Bydgoszczanki odgryzały się punktem za punkt. Z Muszynianek uszło powietrze, dopiero duże doświadczenie Aleksandry Jagieło, która wzięła ciężar gry na siebie, pozwoliło opanować sytuację i odskoczyć na bezpieczną czteropunktową przewagę. Miejscowe wymęczyły zwycięstwo w drugiej partii 25:22. ale ich gra w niczym nie przypominała zagrań z pierwszego seta.
Trzecia odsłona potwierdziła coraz lepszą dyspozycję Bydgoszczanek. Polak, Naczk, Kuligowska atakowały skutecznie, blokiem w dalszym ciągu popisywała się Mróz i wynik był cały czas sprawą otwartą. Trener Serwiński wymienił atakujące. Przeżywającą ostatnio lekki kryzys formy Joannę Kaczor zamieniła Kinga Kasprzak. Na chwilę pojawiła się też na środku siatki Agnieszka Bednarek-Kasza. Jednak nie to zadecydowało o nieszczęściu przyjezdnych. Rozegrała się Katarzyna Gajgał, której siarczyste ataki z obiegnięcia były nie do zatrzymania. Jej skuteczne zagrania przydały się szczególnie pod koniec trzeciego seta. Muszynianki skoncentrowały się i wygrały decydującą partię 25:19.
Powiedzieli po meczu:
Trener Centrostalu Piotr Makowski: Spodziewałem się takiego meczu. Zaniepokojony jestem przebiegiem tego niezrozumiałego dla mnie pierwszego seta. Przed wyjazdem do łodzi na następny mecz, będziemy musieli wyciągnąć wnioski, aby taka sytuacja już się nie zdarzyła. No, cóż doceniam klasę rywala. Wiedziałem, że Muszynianki będą chciały się jak najszybciej zrehabilitować po przegranej w Sopocie i zaatakują nas już od początku meczu.
Trener Banku BPS Bogdan Serwiński: Takiego pierwszego seta nie spodziewałem się. Druga i trzecia partia odzwierciedlała umiejętności obu zespołów. Sam mecz mógł się podobać. Wiele było ciekawych akcji z obu stron. Mamy teraz ferie. W nasze strony przyjechało sporo ludzi. Cieszę się, że hala wypełniona była po brzegi. To była dobra promocja siatkówki.
Milena Sadurek rozgrywająca Banku BPS: Gramy coraz lepiej, ale do ideału jeszcze brakuje. W dzisiejszym meczu dobrze grało mi się z Kasią Gajgał. My się rozumiemy jak łyse konie, tyle meczów przecież rozegrałyśmy w reprezentacji Polski. Trochę inaczej wygląda to z Karoliną Wensink. Obie z Holenderką przyszłyśmy do Muszyny w tym roku. Potrzeba czasu byśmy się rozumiały pod siatką. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku.