AZS Białystok zdecydowanie lepszy od Gedanii
To był mecz, w którym na parkiecie istniała tylko jedna drużyna. Pronar Zeto Astwa AZS Białystok na początek 5. kolejki PlusLigi gładko pokonał Gedanię Żukowo 3:0 (25:19, 25:19, 25:15). MVP meczu została przyjmująca gospodyń Joanna Szyszko, która powtórzyła swój wyczyn z sobotniego spotkania z Organiką Budowlanymi Łódź.
Emocje skończyły szybciej niż ktokolwiek zdążył się w Białymstoku zaniepokoić o wynik. Tylko w pierwszej partii gedanistki dłużej dotrzymywały kroku AZS-owi. Grając ambitnie w obronie i odważnie serwisem na pierwszą przerwę techniczną schodziły z prowadzeniem 8:5. Akademiczki szybko zniwelowały przewagę. Zagrały dokładniej w przyjęciu, a same swoją zagrywką zaczęły mocno utrudniać poczynania żukowiankom. Dzięki temu podopieczne Wiesława Czai wyszły na prowadzenie 16:11. Po chwili Gedania jeszcze się zerwała do walki, zdobyła cztery punkty i zrobiło się 16:15. Serię przerwała atakiem Agnieszka Starzyk i, jak się okazało, od tego momentu przewaga AZS-u była już niepodważalna.
- Białostoczanki zagrały bardzo dobrze zagrywką i mieliśmy duże problemy z wyprowadzaniem akcji. Pozostaje nam tylko pracować i czekać aż w końcu przyjdą sukcesy – mówił trener drużyny gości Grzegorz Wróbel.
Przed żukowiankami pracy naprawdę sporo, bo w kolejnych dwóch partiach, mimo zdarzających się AZS-owi przestojów, nie miały szans.
- Po wygranym pierwszym secie, w dwóch następnych uzyskiwaliśmy dużą przewagę. Chyba aż za dużą, bo dziewczyny traciły trochę koncentrację – mówił trener AZS-u Wiesław Czaja.
Białostoczanki w obu wymienionych partiach szybko obejmowały prowadzenie (5:2 i 4:0), a potem wygrywały już różnicą nawet ponad 10 punktów. W drugiej odsłonie meczu było już 16:5. W trzeciej gospodynie miały nawet większą przewagę. Zanadto uspokojone pozwalały rywalkom na odrobienie części strat, ale nawet przez moment nie były zagrożone. Ostatni punkt asem serwisowym zdobyła Katarzyna Kalinowska.
- Zagrywka to znów był dziś nasz mocny punkt. Poza tym po raz kolejny pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem. Wszystkie dziewczyny pracowały na zwycięstwo – mówiła MVP meczu Joanna Szeszko.
- Co tu dużo mówić. To spotkanie dało nam odpowiedź, w którym miejscu się znajdujemy – powiedziała kapitan Gedanii, a jeszcze półtora roku temu zawodniczka AZS-u, Justyna Sachmacińska.