AZS Białystok - pogromca faworytów
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna przegrał z AZS-em Białystok 2:3 (25:16, 15:25, 20:25, 25:16, 13:15). MVP meczu Magdalena Saad.
Bardzo ciekawy zespół powstał w Białymstoku. AZS w składzie którego, gra aż pięć zagranicznych zawodniczek, to drużyna o wysokiej przeciętnej wzrostu ze sporymi umiejętnościami siatkarskimi. Nadmiar siatkarek zagranicznych ogranicza nieco możliwości manewrowania składem trenerowi Wiesławowi Czai, ale od przybytku głowa nie boli. Duży zasięg atakujących, skuteczny blok środkowych i kapitalna gra w obronie libero Magdaleny Saad wystarczyły, by AZS Białystok sprawił kolejną niespodziankę w rozgrywkach Plus Ligi Kobiet.
W pierwszym secie AZS zaakcentował wieloma zagraniami swoje możliwości. Wygrana u siebie z Aluprofem 3:1, na pewno nie była przypadkowa. Wysoka mierząca 196 cm Dominika Kuczyńska sieje popłoch pod siatką. Potężnie atakują Rosjanka Klimakowa i Rumunki Anca Martin oraz Daiana Muresan. Dobre zmiany daje siatkarka z Trynidadu Sined Jack. Muszynianki wygrały pierwszą partię 25:16, ale ta duża różnica punktowa wynikała raczej z błędów nie rozgrzanych jeszcze siatkarek z Białegostoku.
Potwierdziło się to w drugiej partii. Od początku AZS narzucił swój styl gry. Przyjezdne dobrze zagrały szczególnie w bloku, w którym brylowała Kuczyńska. Muszynianki nie mogły odnaleźć skuteczności z pierwszego seta. W końcówce tej partii trener miejscowych Bogdan Serwiński dał odpocząć Joannie Kaczor i Aleksandrze Jagieło, za które grały Klaudia Kaczorowska i Magdalena Piątek. Rozpędzone akademiczki udokumentowały jednak swoją przewagę, wygrywając drugiego seta 25:15.
Bardzo ciekawa była trzecia odsłona spotkania. Żadnej z drużyn nie udało się odskocz na więcej niż dwa punkty. Muszynianki wprawdzie cały czas prowadziły, ale zostały dogonione przez rywalki przy wyniku 16:16. Rozgorzała prawdziwa walka. Obaj trenerzy przerywali udane akcje przeciwnika braniem czasu dla swojego zespołu. Sprytnymi zagraniami popisywała się Aleksandra Kruk atakując po bloku, zapewniła przyjezdnym kilka punktów, co przy rozważnej grze całego zespołu z Białegostoku, dało mu wygraną 25:21.
Trener Serwiński w czwartym secie szybko dokonał zmiany na pozycji atakującej. Joannę Kaczor zastąpiła Kinga Kasprzak. Walka rozgorzała na całego. W dalszym ciągu świetnie grał AZS. Wysoki blok i doskonałe popisy w obronie libero gości Magdaleny Saad powodowały, że Muszynianki zostały zmuszone do gry na najwyższym swoim poziomie. Rozegrała się Holenderka Stam-Pion, Katarzyna Gajgał odnalazła się w atakach z objegnięcia, swoje dorzuciła Aleksandra Jagieło. To pozwoliło odskoczyć miejscowym na 14:10. Przewaga ta zwiększała się, bo Muszynianki tym razem skoncentrowane do maksimum, zaczęły lepiej zagrywać, odrzucając od siatki swoje rywalki. Zmiana taktyczna w AZS z wejściem na boisko Cabajewskiej i Właszczuk, nic nie zmieniła. Bank BPS wygrał czwartą partię 25:16.
Piąty set był wojna nerwów dla obu drużyn. Szybciej opanowały je siatkarki AZS. W dalszym ciągu bez bojaźni atakowały Klimakowa, Kruk i Muresan. W szeregi miejscowych wkradło się zdenerwowanie. Po autach strzelały Kasprzak i Stam-Pion. Nie pomogły dwa czasy trenera Serwińskiego. Zmiana taktyczna na pozycjach rozgrywającej i atakującej miała przynieść odmianę. Śrutowska i Kaczor weszły na boisko przy niekorzystnym wyniku 3:8. Trener Serwiński nakazał skakać później do bloku. Wysokie siatkarki AZS już tak nie punktowały atakiem. Muszynianki podgoniły wynik. Było już tylko 8:9. Ożyły nadzieje miejscowych kibiców. Trener Wiesław Czaja poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Na boisko powróciły Godos i Muresan. Znów przyjezdne za sprawą skutecznego bloku odskoczyły i zakończyły decydującego seta 15:13 efektownym atakiem z krótkiej Dominiki Kuczynskiej.
Trener AZS Białystok Wiesław Czaja: Jechaliśmy do Muszyny szesnaście godzin. Z Białegostoku na południe Polski jedzie się i jedzie. Obawiałem się zmęczenia moich siatkarek. Pierwszy set nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Popełnialiśmy proste błędy. Od drugiego seta znacznie poprawiliśmy dyspozycję całego zespołu. Zaczął funkcjonować blok. Jestem pełen uznania dla wyczynów Magdy Saad. Takie zwycięstwa budują atmosferę. Postaramy się sprawić w tych rozgrywkach jeszcze niejedną niespodziankę.
Trener Banku BPS Bogdan Serwiński: Perwszy wygrany set niepotrzebnie nas rozluźnił. W następnych partiach graliśmy słabo, jakby zespół nie chciał wygrać. Skarcona została nasza pycha. Większość ataków mojego zespołu była broniona przez rywalki. Mam pretensje do sędziów. Mylili się w kluczowych momentach spotkania. Niestety na naszą niekorzyść. Doceniam grę libero AZS, ale martwię się o postawę Marioli Zenik. Po MŚ nie może się odnaleźć. To wszyscy widzą, że nie gra na swoim normalnym poziomie. Próbuję coś z tym zrobić. Mam wrażenie, że siedzi to gdzieś w sferze psychicznej. Mariola była dotąd naszą podpora i wierze, że szybko wyjdzie z kryzysu i odzyska swoja reprezentacyjną dyspozycję. Kadrowiczki, co widać gołym okiem są bez formy. Bałem się stycznia. Wiedziałem, że to będzie dla nas trudny miesiąc. Na szczęście z włoskim Willa Cortese w LM gramy w lutym i wierzę, że do tego czasu pozbieramy się i prezentować już będziemy wysoką formę.