„Atomówki” mierzą w medal
Zespół Atomu Trefl Sopot to jeden z faworytów PlusLigi Kobiet. Mimo tego, że to pierwszy sezon tego klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej, zarówno kibice, zawodniczki jak i obserwatorzy zaliczają sopocki zespół do grona faworytów. - Klub nie naciska na nas, nie mamy wyznaczonego konkretnego miejsca, ale i tak czujemy presję z zewnątrz – mówi przed rozpoczęciem rozgrywek kapitan sopockiego zespołu, Dorota Świeniewicz.
Zespół z Sopotu do sezonu przygotowywał się bardzo intensywnie. Wiadomo, że od początku treningów nie mogły uczestniczyć zawodniczki, które brały udział w zgrupowaniach reprezentacji swoich krajów – Paulina Maj oraz Turczynka Neriman Ozsoy. Trener sopockiej ekipy mógł jednak przygotować odpowiedni plan treningowy dla swoich podopiecznych i jak mówił w trakcie treningów, Atom będzie gotowy do gry na najwyższym poziomie. - Być może prezentujemy się nie równo podczas sparingów, ale zdążę przygotować zespół do grudnia – zapewniał trener Chiappini.
Trenera Chciappiniego bardzo chwali sobie Ewelina Sieczka, która jest bardzo zadowolona z pobytu w Sopocie. - To najlepszy trener, z jakim kiedykolwiek przyszło mi trenować. Bardzo żałuję, że nie spotkałam go wcześniej, bo gdyby tak się stało, myślę, że byłabym w tej chwili o wiele wyżej – mówi o szkoleniowcu sopocka przyjmująca.
Młoda przyjmująca przyjechała do Sopotu po naukę. Jak mówi – możliwość gry z Simoną Rinieri czy Dorotą Świeniewicz to wielkie wyróżnienie. - Ja już przechodziłam przez różne etapy, poznałam wielu trenerów. Ostatnio współpracowałam z trenerem Kawką, grałam w podstawowym składzie i wiem, że to nie jest wszystko. Tutaj na treningach wykonujemy bardzo ciężką pracę. Trener poświęca wiele czasu indywidualnie dla każdej zawodniczki, także dla mnie. Szczególnie pomaga mi w poprawie przyjęcia, więc nie uważam, żeby pewne miejsce w "szóstce" było lepsze niż tak wartościowe treningi – zapewnia Sieczka.
Także współpracująca z włoskim trenerem już wcześniej, Dorota Świeniewicz jest pozytywnie zaskoczona postawą Chiappiniego i podkreśla jego poświęcenie dla młodszych zawodniczek. - Jestem pozytywnie zaskoczona przede wszystkim tym, że chce on współpracować z młodzieżą. Wiedza jaką posiada, rzeczy, których dziewczyny nie miały jeszcze okazji poznać grając w Polsce – trener Chiappini przekazuje im to wszystko bardzo chętnie w trakcie naszych zajęć. Co ważne, dziewczyny także pragną korzystać z wiedzy trenera, angażują się po lub przed treningami, widać, że chcą zwiększać swoje umiejętności, doszkalać się. To także bardzo ważne – mówi kapitan „Atomówek”.
Także środkowa drużyny, Eleonora Dziękiewicz ceni sobie trenera Chiappiniego. - Jedną z głównych przyczyn dla których zdecydowałam się na Atom jest trener. Jego osoba na pewno gwarantuje tutaj dobrą pracę i dobre treningi. Alessandro Chiappini to bardzo duży plus tego zespołu – charakteryzuje trenera była reprezentantka Polski.
Po kilku sparingach rozegranych w Polsce kolejnym i już ostatnim etapem przygotowań Atomu do sezonu był obóz szkoleniowy we Włoszech oraz konfrontacja z najlepszymi zespołami tych rozgrywek. Był to niewątpliwie wielki przywilej Atomu, gdyż nikt w Polsce nie miał możliwości gry z równie wymagającymi zespołami. - To na pewno duży przywilej. Naprawdę nie mam żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o klub. Trener dba o nasz rozwój, funduje bardzo dobrych przeciwników za sparingpartnerów, tak więc nie możemy narzekać – mówiła przed wyjazdem do Włoch Ewelina Sieczka.
Założeniem tego obozu była konfrontacja sopocianek z lepszymi zespołami od siebie. - Będą to zespoły lepsze od nas, tak więc będziemy mogły zobaczyć, jak zareagujemy w trudniejszych sytuacjach na boisku. W tym okresie już powinnyśmy być gotowe do gry w PlusLidze – mówiła przed wyjazdem kapitan drużyny. Jednakże jak pokazały wyniki – zespół wcale nie był o wiele słabszy od włoskich gigantów. Bilans „Atomówek” to 2. miejsce w turnieju Trofeo Valsesia (porażki z Villa Cortese oraz Asystelem Novara, ale wygrana z Bergamo) oraz zwycięstwo w turnieju Bruna Forte (wygrane z Yamamay Busto Arsizio oraz Asystelem Novara) .
Komentatorzy oraz kibice godnie zaliczają sopocianki do grona faworytów rozgrywek PlusLigi. Same zawodniczki jednak dosyć ostrożnie wypowiadają się o szansach Atomu. - Myślę, że sportowo jesteśmy przygotowane do rywalizacji z Bielskiem czy Muszyną. Jedyne o co można się martwić to zdrowie, które będzie miało ogromny wpływ naszym przypadku. Ale mamy na tyle doświadczony skład, że już w pierwszym sezonie będziemy w stanie zdobyć medal - tego od nas się także oczekuje – twierdzi rozgrywająca Atomu, Izabela Bełcik. Także Eleonora Dziękiewicz uważa, że miejsce na podium będzie dla Sopotu dobrym wynikiem.
Zawodniczki niechętnie mówią o złocie. Jak twierdzą, trzeba z ostrożnością podchodzić do każdej deklaracji. - Na pewno każda dziewczyna powie otwarcie, że walczymy o mistrzostwo. Jednakże klub na razie nie narzuca nam żadnego konkretnego celu, nie wywiera na nas żadnej presji. Mamy zagrać po prostu dobrze. My jednak będziemy chciały ugrać jak najwięcej, wygrać to co jest do wygrania. Ale wszystko zweryfikują rozgrywki ligowe – twierdzi Ewelina Sieczka.
Dla trenera Chiappiniego liczy się przede wszystkim dobra gra, kolektyw drużyny. Dobry wynik, o którym i trener mówi niechętnie powinien być efektem tej ciężkiej pracy. - Chcemy stworzyć grupę zawodniczek, którym powierzone zostaną określone role. Warto zaznaczyć, że w dużej mierze są to zawodniczki pod wieloma względami uniwersalne. Tworzymy drużynę zaprojektowaną właśnie pod kątem połączenia ogromnego doświadczenia niektórych z nich i młodości tych, które dopiero to doświadczenie zaczynają zdobywać. Prawdopodobnie wykształcimy pewien trzon drużyny, ale na pewno bez sztywnego podziału ról, co wynika ze wspomnianej przeze mnie uniwersalności – twierdzi włoski szkoleniowiec.
W budowie takiego kolektywu pomaga z pewnością atmosfera jaka panuje w drużynie. - Tak to prawda. Z niektórymi dziewczynami znam się bardzo długo. Reszta drużyny to też bardzo uśmiechnięte, radosne, waleczne dziewczyny, chętne do pracy a to bardzo ważne – mówi Świeniewicz.
Niektóre zawodniki znają się bardzo długo. Izabela Bełcik i Magdalena Śliwa to para rozgrywających, która kiedyś stanowiła trzon reprezentacji. Teraz ponownie grają ze sobą i jak twierdzi młodsza z zawodniczek, to wielka frajda. - Wiadomo, że Magda to taka zawodniczka, która daje z siebie wszystko, zarówno na treningu jak i podczas meczu. Ode mnie na pewno można oczekiwać tego samego. Na treningu dobrze nam się współpracuje, do tego umiemy się także dobrze bawić, często dochodzi do małych rywalizacji na siatce, tak więc nie ma na co narzekać. Z Magdą się wspaniale współpracuje – twierdzi Bełcik.
Tak więc co jest celem Atomu Trefl w nadchodzącym sezonie? Z pewnością walka o medale, ale jak podkreśla Dorota Świeniewicz złota nie można obiecać - Złoto... Myślę, że będzie bardzo ciężko wywalczyć najcenniejszy krążek. Strefa medalowa – owszem, to będzie nasz cel. Na razie nikt od strony klubu ani trenera nie powiedział nam, że mamy koniecznie zdobyć złoto. Powinnyśmy się skupić na dobrej, ambitnej grze, na godnym reprezentowaniu klubu i miasta. Tak więc nie ma presji od początku przygotowań – my mamy walczyć, grać swoje i tworzyć zespół, bo to jest najważniejsze – mówi kapitan drużyny.
Swój pierwszy test sopocianki przejdą 5 grudnia, kiedy to podejmą w hali ERGO Centrostal Bydgoszcz.