Anna Werblińska: wszystkie chcemy zdobyć złoty medal
Anna Werblińska dołączyła do ekipy Banku BPS Muszynianki Fakro przed rozpoczęciem bieżącego sezonu. Już w pierwszym roku ma szansę sięgnąć z muszyńskim klubem po mistrzostwo kraju. Jak sama mówi, nie wartościuje złotych medali, a ma ich w swojej kolekcji już dwa.
Anna Werblińska ma szansę na zdobycie trzeciego złotego medalu i to z trzecim klubem. Wcześniej wygrywała ligę z Winiarami Kalisz i Aluprofem Bielsko-Biała. - Byłoby bardzo fajnie. Myślę zresztą, że nie tylko ja, ale wszystkie bardzo chcemy zdobyć to złoto i zrobimy wszystko, żeby tego dokonać. Każdy złoty medal zapada jakoś w pamięci, wszystkie cieszą i trudno tutaj powiedzieć, że jeden był lepszy a drugi gorszy - mówi przed finałami przyjmująca Banku BPS Muszynianki Fakro.
Zawodniczka przyznaje, że nie czuje większego stresu przed takimi meczami, jak finały. - Jesteśmy bardzo doświadczonymi zawodniczkami. Wiele lat gramy już w tej lidze i stresu czy tremy być nie może. Pewnie, że jakiś dreszczyk emocji się pojawia. Jak zawsze trzeba jednak wyjść na boisko i zagrać na sto procent swoich możliwości. Nie miało dla mnie większego znaczenia z kim zagramy. Oglądałam piąty mecz półfinału w towarzystwie dziewczyn z drużyny. Wszyscy widzieli, że Dąbrowa miała rywalki na widelcu i powinna ten mecz wygrać. Tak się nie stało i gramy z Sopotem, chcąc z nimi wygrać - mówi o rozstrzygnięciu drugiego półfinału Ania.
Do Sopotu wiele kilometrów i wiele godzin w podróży. Zawodniczki z Muszyny są przyzwyczajone do dalszych wypraw, między innymi w europejskich pucharach, więc nie powinno to mieć wpływu na mecze finałowe. - Czeka nas dosyć długa podróż, ale tak samo dziewczyny z Sopotu. To kilkanaście godzin w trasie, jednak już nie raz stykałyśmy się z takimi sytuacjami więc jesteśmy na to przygotowane - zgadza się Ania Werblińska.
Na tema wyniku dotychczasowych meczów Banku BPS Muszynianki Fakro i Atomu Trefla siatkarka mówi krótko: - Bilans spotkań jest 2:0 dla nas, ale to przecież o niczym nie świadczy. Teraz gramy od początku i na pewno bez determinacji i koncentracji nie uda nam się wygrać tego finału.
Przed finałami wiele mówiło się o problemach organizacyjnych i kadrowych w ekipie z Sopotu. Wicemistrzynie Polski rozpoczynały ten sezon w zupełnie innych nastrojach, jednak – zdaniem Ani – nie powinno to mieć wpływu na ich postawę w decydujących spotkaniach. - Na pewno będą grały swoją siatkówkę. Mając takie problemy jakie mają, mogły już dawno odpuścić, a jednak awansowały do finału i chcą walczyć w tym finale. To o czymś świadczy więc wydaje mi się, że ich wewnętrzne problemy zejdą na dalszy plan - tłumaczy przyjmująca z Muszyny, która zdecydowanie woli jak najszybciej zakończyć rywalizację o złoty medal. - Wiadomo, że fajnie by było zdobyć medal przed własną publicznością. Gra się jednak do trzech wygranych, a ja chciałabym wygrać ten medal jak najszybciej, bez zbędnych stresów i nerwów - kończy Ania Werblińska.