Anna Werblińska: Teraz będzie lepiej
- Byłam po kontuzjach, potem przyplątała się kolejna, tym razem brzucha. Starałam się jak mogłam, ale kiedy człowiek jest wybity z rytmu, to ciężko jest dorównać innym dziewczynom - wspomina miniony rok Anna Werblińska. Przyjmująca Banku BPS Muszynianki Fakro mówi też o nowym sezonie i atmosferze w drużynie.
- Pierwszy sezon w Muszynie nie był dla pani zbyt udany. Wszyscy oczekiwali skuteczniejszej i lepszej gry.
- To prawda, nie było łatwo. Byłam po kontuzjach, potem przyplątała się kolejna, tym razem brzucha. Starałam się jak mogłam, ale kiedy człowiek jest wybity z rytmu, to ciężko jest dorównać innym dziewczynom.
- Jak pani ocenia poprzedni sezon, spory niedosyt. Była szansa na złoto, ale uciekła. Co trzeba zrobić teraz by wygrać?
- Na pewno należy dać z siebie 100 proc. a nawet więcej. Mamy teraz od początku prawie cały zespół (obecnie Helenne Rousseaux jest na zgrupowaniu kardy). Z przygotowaniami będzie łatwiej. Kontuzje, które były w tamtym sezonie zostały wyleczone. Wydaje się, że teraz powinno być dobrze. Jest fajna atmosfera. Dziewczyny zza granicy się szybko zaaklimatyzowały. Jest dobry zespół, są szanse na mistrzostwo, ale to się okaże na końcu sezonu. Jednak innej recepty nie ma, jak trenować, trenować, i jeszcze raz trenować. Realizować swoją grę, z uśmiechem i radością.
- Tego chyba zabrakło w poprzednim sezonie.
- Tak to można określić. Ale teraz już tego nie będzie brakowało. Bo każda z nas umie i lubi się uśmiechać. Wydaje się, że to będzie naszą siłą.
- Już na pierwszym spotkaniu organizacyjnym można było to odczuć. Większość zespołu stanowią nowe zawodniczki, a mimo to nie było tego widać. Emanowała z was radość i życzliwość.
- To chyba dlatego, że znamy się z parkietów. Nowe tak naprawdę są Sanja Popović i Valentina Serena. Ale obie niemal natychmiast się do zespołu przyjęły i odbierają na tej samej fali. Są bardzo sympatyczne i miłe, a Sanja lubi żartować. Ta atmosfera z pewnością będzie procentować w grze zespołu, w dążeniu do wyznaczonego celu.
- A babskie pogaduchy?
- Są oczywiście. Właściwie to w szatni i poza nią wciąż o czymś plotkujemy, ale treści nie zdradzę.
- A co Anna Werblińska robi poza sportem?
- Przede wszystkim wypoczywam. Jeżeli przyjeżdża mąż i przywozi ze sobą pieska, to oczywiście są obowiązkowe spacery. Oczywiście lubię zakupy, jak większość kobiet. Wpadam do sąsiadki na kawę, a jest nią Aga (p.a. Bednarek – Kasza). Zdarza się mi iść do kina. A jeśli jest naprawdę dużo wolnego czasu, ale zdarza się to niezwykle rzadko, to jedziemy do Katowic, do „Silesii”. Ponadto dużo sprzątam, bo lubię porządek, ale jednak najczęściej staram się wypoczywać.
Powrót do listy