Anna Sołodkowicz: nie możemy się teraz poddać.
W niedzielne popołudnie AZS Białystok wygrał pierwszy mecz w tym sezonie ORLEN Ligi, pokonując na wyjeździe Siódemkę Legionovia Legionowo 3:1 (25:17, 25:19, 20:25, 25:22). W ostatniej partii gospodynie prowadziły już 10:3, jednak podopieczne trenera Czesława Tobolskiego doprowadziły do wyrównania, a potem wygranej. O ocenę meczu poprosiliśmy przyjmującą Siódemki Legionovii Annę Sołodkowicz.
ORLEN Liga: Po dwóch pierwszych przegranych setach podniosłyście się, trzeciego wygrałyście, pewnie prowadziłyście w czwartej partii 10:3, której jednak nie udało wam się wygrać i doprowadzić do tie-breaka.
Anna Sołodkowicz: Co się stało w czwartym secie? Popełniłyśmy bardzo dużo własnych, niewymuszonych błędów. To w kocówce zaważyło na wyniku tej partii. Przeciwniczki też się nie poddały, nie popełniały tylu błędów i wygrały set i tym samym całe spotkanie.
- Czy w czwartym secie, przy tak znacznym prowadzeniu, nie pojawiła się myśl, że jest już wygrany i macie zapewniony podział punktów?
- Nie, zdecydowanie nie. Generalnie już wcześniej wypracowałyśmy sobie przewagę i niestety systematycznie traciłyśmy punkty no i w końcówce nie uniknęłyśmy własnych pomyłek.
- Jak oceniłaby Pani niedzielne spotkanie?
- Ciężko mi jest to oceniać z perspektywy boiska. Przeciwniczki na pewno miały o wiele lepszą zagrywkę niż my. Nam jej zabrakło. Grałyśmy też bez przyjęcia, więc niewiele mogłyśmy zrobić na boisku. Nie potrafiłyśmy Białegostoku odrzucić od siatki.
- Czy Magdalena Saad, która dołączyła niedawno do drużyny, będzie miała to przyjęcie poprawić?
- O tym, czy pomoże, to się okaże, jak zacznie grać.
- Jakie nastroje panują przed ostatnim meczem pierwszej fazy rundy zasadniczej?
- Na pewno są bojowe. Nie możemy się teraz poddać. W niedzielę przegrałyśmy, trudno. To jest sport. Przed nami kolejny mecz, w którym będziemy chciały za wszelką cenę wygrać za trzy punkty.