Anna Miros: przegranych meczów było trochę za dużo
W pierwszym meczu półfinału ORLEN Ligi Chemik Police Tauron MKS Dąbrowę Górniczą 3:0. W drugim spotkaniu tej fazy zagrają PGE Atom Trefl Sopot z Impelem Wrocław. W zaciszu ERGO ARENY podopieczne trenera Lorenzo Micellego solidnie przygotowują się do tej konfrontacji.
Zanim jednak staną do walki w pierwszym starciu (środa, 18:00), jest jeszcze chwila na podsumowanie rundy zasadniczej ORLEN Ligi. Jak ten czas postrzega kapitan sopocianek, Anna Miros? Popularna Czika ma obecnie na swoim koncie 99 rozegranych spotkań w barwach PGE Atomu Trefla Sopot w siatkarskiej ekstraklasie. Jeżeli wystąpi w najbliższym spotkaniu, dołączy do Izabeli Bełcik i Klaudii Kaczorowskiej w tzw. Klubie 100.
Jak ocenia dotychczasowe zmagania Atomowej drużyny na parkietach ORLEN Ligi?
- Na pewno było sporo meczów, które mimo trudności wyciągnęłyśmy na naszą korzyść i tu na pewno cieszymy się z naszej dobrej gry w tych decydujących momentach. Miałyśmy też dwa zdecydowanie słabsze mecze - jeden na początku z dąbrowiankami, później drugi pod koniec rundy z bielszczankami. Myślę, że te wpadki nie musiały nam się przydarzyć, ale jednocześnie każda z nich coś nam dała i pomogła wyciagnąć kilka waznych wniosków na przykład w kwestii koncentacji czy powielania pewnych błędów. Sądzę, że tak zostanie do końca - że będziemy się skupiać naprawdę bardzo mocno, by nie powielać błędów z rundy zasadniczej - podsumowuje Miros.
Poza dwiema najbardziej zapadającymi w pamięć przegranymi sportową złość wyzwoliły w zespole także starcia z Chemikiem.
- Praktycznie zawsze brakuje nam do nich naprawdę niewiele. Często to niuanse decydują o tym, że przegrywamy te starcia bezpośrednie. Będziemy walczyły o to, by zagrać w tegorocznym finale ligi i jeżeli tam spotkamy się właśnie z policzankami, to już teraz mogę zaznaczyć, że nasza motywacja będzie ogromna. Te detale analizowałyśmy i będziemy analizowały, aby w tych najważniejszych piłkach problem nie był po naszej stronie, ale po stronie rywalek - mówi atakująca PGE Atomu Trefla Sopot.
Jaką więc ocenę wystawiłaby zawodniczka swojej drużynie?
- Cztery z plusem za samą rundę zasadniczą. Nie zasłużyłyśmy na piątkę, bo przegranych meczów było trochę za dużo, ale wysoka ocena nam się moim zdaniem należy, bo po 22 meczach byłyśmy na drugim miejscu w tabeli. Myślę, że w gronie takich rywali jest to w gruncie rzeczy bardzo dobry rezultat - kończy Miros.