Anna Kaczmar: wsparcie kibiców jest nam bardzo potrzebne
Developres SkyRes Rzeszów zakończył rundę zasadniczą LSK na drugim miejscu. W poniedziałek zespół z Podkarpacia rozpocznie rywalizację w półfinale z ŁKS Commercecon Łódź.
LSK: Efektownym zwycięstwem nad zespołem z Piły zakończyłyście rundę zasadniczą, co może chyba optymistycznie nastrajać przed półfinałami play-off?
ANNA KACZMAR (rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów): Fajnie zamknęłyśmy rundę zasadniczą zwycięstwem w trzech setach, przypieczętowałyśmy drugie miejsce w tabeli i już szykujemy się na ŁKS. Trochę emocji było w II secie, gdzie rywalki grały bardzo dobrze w obronie, a my troszeczeczkę się zatrzymałyśmy. Fajnie jednak, że wybrnęłyśmy z trudnej sytuacji (Developres przegrywał 11:17 czy 22:24 – przyp. red.) , bo to buduje na przyszłość.
Rundę zasadniczą zakończyłyście na drugim miejscu z bilansem 22 zwycięstw i 4 porażek. Chyba można być zadowolonym?
ANNA KACZMAR: Ja wychodzę z założenia, że zawsze można było coś poprawić i więcej ugrać, ale nie ma co narzekać, bo spisywałyśmy się dobrze. Było bardzo dużo meczów, grałyśmy co trzy dni, choć wiadomo, że nie tylko my byłyśmy w takiej sytuacji. Jak to w sporcie - były wzloty i upadki, ale generalnie rundę zasadniczą zagrałyśmy całkiem nieźle.
Dwa razy pokonałyście m.in. mistrza Polski - Chemika Police, ale nie udało się wygrać z ŁKS-em Commercecon, z którym w tym sezonie idzie wam jak po grudzie…
ANNA KACZMAR: Teraz w tym kluczowym momencie sezonu jest okazja do rewanżu. Zaczynamy rywalizację meczem u siebie, a gra się do dwóch wygranych, więc gdyby doszło do trzeciego spotkania, to znów zagrałybyśmy w Rzeszowie. Nie ma jednak co teraz prorokować, czy to dobry układ, bo i tak wszystko rozstrzygnie się na boisku. Oczywiście, że lubimy grać przed własną publicznością, bo to nam daje dodatkową siłę, a wsparcie trybun jest bardzo potrzebne. Tak więc fajnie, że zaczynamy rywalizację meczem u nas.
- W tych konfrontacjach z ŁKS-em, czy w lidze czy Pucharze Polski, mimo porażek zawsze byłyście blisko rywalek. Nie było tak, że były to jednostronne mecze ze zdecydowaną dominacją przeciwnika. Nadzieja na przełamanie na pewno jest?
ANNA KACZMAR: Zawsze jest nadzieja. To jest sport i każdy mecz jest inny. Każde spotkanie, które grałyśmy z ŁKS-em, miało inny przebieg. Byłyśmy blisko zwycięstwa. Teraz też na pewno powalczymy i mam nadzieję, że wygramy.
U rywalek nie tak dawno doszło do istotniej zmiany na rozegraniu. Za kontuzjowaną Czeszkę Lucie Muhlsteinovą zakontraktowano Greczynkę Athinę Papafotiou…
ANNA KACZMAR: Trochę czasu już minęło odkąd jest ona w zespole, więc zdążyła się na pewno zgrać z drużyną. Nie wydaje mi się, żeby była to jakaś istotna różnica. Tak samo trzeba się przygotować do tej konfrontacji.
Kluczową postacią łódzkiego zespołu jest Regiane Bidias i na nią pewnie musicie zwrócić szczególną uwagę…
ANNA KACZMAR: Zdecydowanie tak. Łodzianki mają mocne skrzydła, ale generalnie cały ich zespół jest bardzo silny. My jednak z optymizmem przystępujemy do tej półfinałowej rywalizacji i mam nadzieję, że potoczy się ona po naszej myśli.
Powrót do listy