Anna Kaczmar: dobrze się rozumiemy
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Zawsze dłuższa przerwa w rozgrywkach jest zagadką jak zespół będzie się po niej prezentował. Dwa pewne zwycięstwa nad DPD Legionovią mogą świadczyć o tym, że solidnie przepracowałyście okres świąteczno-noworoczny?
ANNA KACZMAR (rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów: W Nowy Rok weszłyśmy z powrotem w ten nasz rytm. Trenujemy dużo, więc jesteśmy „dociążone”. Cały czas szukamy formy na drugą część sezonu, a już za niedługo czeka nas mecz w Bydgoszczy. Czujemy się dobrze i myślę, że tak samo dobrze to wygląda.
- Ten miniony 2019 rok jaki był dla pani?
- Myślę, że był fajny. Zaszło w nim wiele pozytywnych zmian i myślę, że nic bym w nim nie zmieniła.
- Czyli ta przeprowadzka do Serie A była jak najbardziej trafiona?
- Oczywiście, że tak i bardzo mi się tam podobało. Poznałam coś nowego, inną kulturę i inne granie. Jak najbardziej oceniam to na plus.
- Po roku przerwy wróciła pani do Rzeszowa trochę w niewdzięcznej roli zmienniczki Natalii Valentin-Anderson…
- No tak, ale mam nadzieję, że teraz będę grać trochę więcej. Czasami tak bywa, ale się nie poddaję.
- Wkrótce znów pani zawita do Włoch, bowiem w Pucharze CEV czeka was konfrontacja z obrońcą trofeum sprzed roku Busto Arsizio.
- To zespół z najwyższej półki. Na pewno rywalki będą przygotowane dobrze taktycznie i my przede wszystkim będziemy musiały nie popełniać swoich błędów. Musimy grać swoją zagrywką, żeby odrzucić ich do siatki, bo mają dużą siłę ognia. Jest to mocny rywal, ale na pewno powalczymy i nie ma co nas już z góry przekreślać. Cieszę się, że będziemy mogły zmierzyć się z tak wymagającym rywalem mającym w składzie wiele znanych nazwisk.
- Taki mały handicap w tej konfrontacji będzie po waszej stronie w postaci meczu rewanżowego przed własną publicznością. To na Podpromiu rozstrzygną się losy awansu.
- W tym właśnie jest cały urok. Oczywiście ten pierwszy mecz jest ważny i można sobie wypracować przewagę, ale on o niczym jeszcze nie decyduje. Mam nadzieję, że na ten rewanż hala na Podpromiu wypełni się po brzegi i kibice będą nas mocno wspierać i że wspólnym wysiłkiem uda się pokonać rywalki.
- W LSK od samego początku, jak na tyle zmian w zespole, spisujecie się bardzo dobrze, notując zaledwie jedną porażkę. Jest pani zaskoczona, że tak szybko zaczęło to wszystko dobrze funkcjonować?
- Myślę, że jesteśmy fajnie dobrane charakterologicznie, dobrze się rozumiemy i dlatego nam się łatwiej gra. Nie jestem zaskoczona naszą dyspozycją, bo od samego początku rozgrywek grałyśmy tak jak trenowałyśmy. Wszystko wyglądało dobrze i mam nadzieję, że w drugiej części sezonu będzie jeszcze lepiej.
- Ten początek roku zapowiada się dla was dosyć intensywnie, bo oprócz Pucharu CEV czekają was też wyjazdowe mecze, m.in. z Chemikiem Police i Budowlanymi Łódź.
- Będzie dużo grania, bo nie możemy zapominać też o innych rywalach, a przecież zagramy w Bydgoszczy, czy też u siebie z Wisłą Warszawa. Na pewno będziemy dobrze przygotowane na te mecze.
- Przed wami wkrótce również ćwierćfinał Pucharu Polski ze Stalą Bielsko-Biała. Wydaje się, że ta droga do wielkiego finału stoi otworem, bowiem później w półfinale najprawdopodobniej zagracie z DPD Legionovią.
- Tak się może wydawać po losowaniu tej drabinki, ale nikogo nie można lekceważyć, bo zawsze to się źle kończy. W Pucharze Polski najpierw podejmujemy zespół z Bielska-Białej , a jak z nim wygramy, to będziemy myśleć o półfinałowym rywalu.
Powrót do listy