Ann Kalandadze: Zawsze mamy trudną drogę do finałów TAURON Pucharu Polski
Los nie był łaskawy dla czołowych drużyn w TAURON Pucharze Polski, bo w jednej ćwiartce znalazły się trzy z czterech uczestników ubiegłorocznego turnieju finałowego. Z rywalizacji odpadli już Grot Budowlani Łódź, którzy przegrali z PGE Rysicami Rzeszów. - Mieliśmy w tym spotkaniu wzloty i upadku - komentuje Ann Kalandadze.
TAURONLIGA.PL: W 1/8 TAURON Pucharu Polski PGE Rysice w starciu z Grot Budowlanymi Łódź jedynie w trzecim secie straciły kontrolę, przegrywając końcówkę mimo prowadzenia 21:16. W takich meczach liczy się jednak przede wszystkim awans?
Ann Kalandadze, przyjmująca PGE Rysic: Oczywiście. To był ważny mecz, bo chciałyśmy zapewnić sobie awans do ćwierćfinału. Miałyśmy w tym spotkaniu wzloty i upadki. Nie był to nasz najlepszy występ jako całej drużyny, ale najważniejsze, że po wpadce w trzecim secie w kolejnej partii wróciłyśmy do lepszej gry. W tym momencie liczy się to, że wygrałyśmy i jesteśmy dalej w rywalizacji o TAURON Puchar Polski.
TAURONLIGA.PL: Nie miałyście szczęścia w losowaniu tych rozgrywek, bo już na etapie ćwierćfinału zmierzycie się z obrońcą tytułu i aktualnym liderem TAURON Ligi – Grupą Azoty Chemikiem Police. Z drugiej strony, może łatwiej będzie pokonać takiego mocnego rywala właśnie w jednym meczu pucharowym?
Naszym celem będzie zwycięstwo, bo chcemy pojechać na turniej finałowy do Nysy i powalczyć o trofeum. W ostatnich latach zawsze mamy bardzo trudną drogę w tych rozgrywkach. Nie inaczej jest w tym sezonie. Z Chemikiem na pewno czeka nas bardzo trudne zadanie, ale nie skupiamy się na tym jak ciężko nam będzie. Interesuje nas walka o zwycięstwo. Zresztą do meczu pucharowego z Policami jeszcze czeka nas kilka ważnych spotkań zarówno w TAURON Lidze, jak i Lidze Mistrzyń.
TAURONLIGA.PL: Już w sobotę czeka was na Podpromiu mecz ligowy z UNI Opole, a we wtorek prestiżowe starcie z VakifBankiem Stambuł, z którym dwa lata temu w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń stoczyłyście znakomity mecz. Podobnie jak niedawno z Imoco Conegliano – znów będziecie miały okazję rywalizować z zespołem ze ścisłej światowej czołówki.
Na tym etapie Ligi Mistrzów zostały już mocne drużyny i z kimkolwiek przyszłoby nam się zmierzyć, pewnie byłoby podobnie trudno. Trochę szkoda, że nie wygrałyśmy meczu w Stuttgarcie i nie zdobyłyśmy w grupie więcej punktów, bo wtedy byłaby szansa trafić na zespół teoretycznie słabszy niż VakifBank. Tego już jednak nie zmienimy i zagramy znów z Turczynkami. Myślę, że kilka razu pokazałyśmy, że w starciu nawet z tak mocnymi drużynami potrafimy grać dobrze. Cele są zawsze takie same: zrobimy wszystko żeby wygrać. Wiadomo, że nie jesteśmy faworytem tego dwumeczu, ale dzięki temu nie będzie na nas ciążyła taka presja jak na rywalkach. Powinnyśmy przede wszystkim cieszyć się z gry z tak utytułowanym przeciwnikiem i to właśnie zamierzamy zrobić.
TAURONLIGA.PL: Ciekawie zapowiada się szczególnie pierwszy mecz na Podpromiu, bo hala w Rzeszowie jest zawsze waszym atutem i zwykle grając u siebie jesteście w stanie bardzo mocno postawić się każdej drużynie.
Oczywiście. W siatkówce wszystko może się wydarzyć. Często w trakcie meczu są wzloty i upadki. Jeden mocno przegrany set nie przekreśla kompletnej zmiany sytuacji w kolejnym. My musimy z takich meczów z faworyzowanymi zespołami brać wszystko co będzie do wzięcia. Zależy nam też na tym, żeby pokazać naszym kibicom bardzo dobrą siatkówkę i wspaniałe widowisko. Chcemy, że nasi fani byli z nas dumni.
TAURONLIGA.PL: Czy VakifBank Stambuł w tym sezonie prezentuje podobnie wysoki poziom jak Imoco Conegliano, czy jednak da się zauważyć, że aktualnie większe wrażenie robi gra zespołów włoskich niż tureckich?
W moim odczuciu Conegliano wydaje się faktycznie silniejsze. Zresztą dotychczasowe wyniki w fazie grupowej pokazują, że czołowe zespoły włoskie radzą sobie w tym sezonie lepiej niż tureckie, więc wygląda to trochę inaczej niż w poprzednich latach. Oczywiście nie można już przesądzać, że faza finałowa zostanie zdominowana przez zespoły włoskie, bo jak przyjdą decydujące mecze, to w pojedynkach włosko-tureckich wszystko może się wydarzyć. Na razie jednak wygląda na to, że ekipy z Włoch są jeszcze silniejsze niż te z Turcji.
TAURONLIGA.PL: Styczeń jest bardzo wymagającym miesiącem pod względem liczby meczów na wszystkich frontach. Jak w tej sytuacji radzą sobie PGE Rysice, bo ostatnie spotkania Ligi Mistrzyń czy starcie u siebie z Grupą Azoty Chemikiem pokazały, że wasza dyspozycja faluje?
Rytm meczów jest naprawdę szalony. Jeśli przy takiej serii spotkań przytrafiają się porażki, to ciężko jest je wymazać z głowy. Pod względem mentalnym i oczywiście też zdrowotnym gra w takim tempie i przy takich obciążeniach jest ciężka. Grając jednak na wysokim poziomie i walcząc o wszystkie możliwe trofea, trzeba się mierzyć z takimi sytuacjami. Kalendarz meczów jest szalony, ale nie pozostaje nam nic innego jak szybka regeneracja po spotkaniu i szybkie nastawienie się już na następne spotkanie.
TAURONLIGA.PL: Indywidualnie w ostatnich meczach nie grała pani na takim poziomie jak wcześniej. Dlaczego?
Na pewno zdarzają mi się lepsze spotkania niż chociażby pucharowe z Grot Budowlanymi Łódź. Wszystko jest jednak w porządku. Muszę wrócić do lepszej gry. Słabsze mecze też mogą się niestety przytrafić. Mnie samej jest ciężko zaakceptować to, jak mi nie idzie i kiedy prezentuję takiego poziomu, na jaki mnie stać. Trzeba jednak pozytywnie patrzeć w przyszłość i skupiać się już na kolejnym meczu.
Powrót do listy