Andrzej Peć: naszą siłą jest zespołowość
Jutro w Ankarze rozpoczynają się mistrzostwa Europy juniorek. Polki w pierwszym meczu grupowym zmierzą się z reprezentacją Czech. - To jest mecz do wygrania za 3 punkty i tak musimy zrobić. Nie przewiduję innego scenariusza – powiedział trener Andrzej Peć.
Reprezentacja Polski juniorek do mistrzostw Europy przygotowywała się na trzech zgrupowaniach: w Miliczu, Giżycku i Legionowie. Podczas przygotowań biało-czerwone rozegrały cztery sparingi: dwa zwycięskie z Czechami (3:0, 3:1) i dwukrotnie uległy Belgii (2:3, 2:3). – Zobaczymy jak ta nasza miesięczna praca przełoży się na mecze w Ankarze. Podczas naszych trzech zgrupowań było sporo nowych rzeczy – powiedział trener reprezentacji Polski juniorek Andrzej Peć – Część dziewczyn była na obozie w Szczyrku z seniorską kadrą u Alka Świderka, niektóre były również na przygotowywaniach do World Grand Prix, a niektóre grały w Pucharze Jelcyna. My kontynuujemy pracę i kierunek założony w Szczyrku. Mecze kontrolne nie do końca dały przełożenie na naszą grę. Przy dokładniejszych piłkach staramy się grać zdecydowanie szybciej. Nie zawsze jest to jednak potwierdzone skutecznym atakiem. Czeka nas jeszcze sporo pracy, ale musimy zacząć grać nowocześniejszą, szybszą siatkówkę, jeżeli myślimy o tym, żeby dziewczyny w przyszłości grały na wysokim poziomie. Oczywiście nie zapominając o pozostałych formach szkolenia.
Podczas mistrzostw Europy Polki w grupie B zmierzą się z Czechami, Włochami, Bułgarią, Rosją i Niemcami. -Gdybyśmy przerzucili z grupy A Serbki i Turczynki zamiast Czeszek i Bułgarek mielibyśmy teoretycznie finałową szóstkę ma mistrzostwach Europy juniorek – przyznał trener Andrzej Peć - Przynajmniej patrząc na wyniki z zeszłego roku. Czyli mistrzostw Europy i mistrzostw świata kadetek, bo właśnie te zespoły wtedy rozdawały karty miedzy sobą. Doszła tutaj mocna Rosja, którą wyeliminowaliśmy w kwalifikacjach, jednak mamy duży szacunek do tego zespołu. W naszej grupie są cztery bardzo dobre zespoły i nieobliczane Czeszki i Bułgarki.
- Do tej pory zwykle mieliśmy mocne grupy i radziliśmy sobie w tych sytuacjach awansując dalej – powiedział szkoleniowiec - Liczę na doświadczenie, które już dziewczyny mają. Z każdym turniejem kwalifikacyjnym i mistrzostwami nabierały tego doświadczenia. W tej chwili nie są nowicjuszkami, wiedzą już w jaki sposób się zachowywać, co mogą przynieść mistrzostwa, jak rozłożyć siły. Liczę, że to doświadczenie zaprocentuje w Ankarze.
Trener Peć podkreśla, że w reprezentacji juniorek jest bardzo dobra atmosfera, zarówno na boisku, jak i poza nim. - Największym atutem tej drużyny jest zespołowość. Każda z tych dziewczyn wskoczyłaby za drugą w ogień. Bardzo fajnie pracują na zgrupowaniach, na wspólnych treningach. Nie mamy w zespole lidera, gwiazdy, która by nam zdobywała punkty. Ciężar gry rozkłada się na wszystkie zawodniczki. Liczę na to, że jeżeli jedna czy druga będzie w słabszej dyspozycji to znajdzie się ktoś, kto będzie ją w stanie zastąpić.
Pierwszy mecz Polki rozegrają jutro o godzinie 18.00 z reprezentacją Czech. – Najbardziej obawiam się tych teoretycznie łatwych spotkań – przyznał trener Andrzej Peć – Wtedy nie ma tak silnej motywacji, jak przy mocniejszym przeciwniku. Ten mecz może decydować nawet o tym, czy awansujemy z grupy. Przegrana może nam bardzo utrudnić dalszą grę. Jeżeli myślimy o dobrym wyniku w Ankarze, musimy się skoncentrować i wygrać to spotkanie za trzy punkty. To jest mecz do wygrania za 3 punkty i tak musimy zrobić. Nie przewiduję innego scenariusza.
Powrót do listy