Aleksandra Wójcik: kroczek do finału został zrobiony
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Po zwycięstwie w pierwszym meczu w Rzeszowie czujecie się już jedną nogą w finale?
ALEKSANDRA WÓJCIK (przyjmująca ŁKS Commercecon Łódź) Kroczek do tego finału na pewno zrobiłyśmy i teraz czas na kolejny. Najważniejsze jest, żeby jeszcze poprawić naszą grę, wyeliminować te błędy, które pojawiły się w meczu w Rzeszowie i dobrze przygotować się do spotkania w niedzielę.
- W rundzie zasadniczej i Pucharze Polski nie potrafiłyście pokonać Developresu, ale w tej najważniejszej części sezonu, jaką jest play-off, przełamałyście złą serię…
- No tak, ale to jest już walka o medale i to co było wcześniej nie ma większego znaczenia. Teraz piszemy nową historię, więc to, że wcześniej z Developresem nie udało nam się wygrać, to już nie jest ważne. Liczy się to co jest teraz i mamy okazję w najlepszy sposób zrehabilitować się za tamte niepowodzenia.
- Przez pierwsze dwa sety meczu w Rzeszowie ŁKS grał świetnie, w czym duża pani zasługa (70 proc. skuteczności w przyjęciu, bloki, skuteczna zagrywka) i gdy wydawało się, że mecz zamkniecie w III setach, oddałyście inicjatywę rywalkom.
- Może faktycznie trochę za łatwo przyszły nam te dwa sety i uwierzyłyśmy, że ten trzeci też uda nam się łatwo wygrać. Trochę zwolniłyśmy swoją grę i dziewczyny z Rzeszowa to wykorzystały. Najważniejsze, że potrafiłyśmy po tych dwóch słabych setach wyjść całkowicie zmotywowane, żeby zdobyć te piętnaście punktów w tie-breaku i wywieźć bardzo ważne zwycięstwo.
- Gdy rywalki doprowadziły do tie-breaka i były wyraźnie na fali, gdzieś przez głowę nie przechodziły myśli, że zwycięstwo wymyka się wam z rąk?
- Myślę, że nie. Wiemy po co i o co gramy, a walczy się zawsze do ostatniej piłki. Tie-break rządzi się swoimi prawami, potrzeba jest w nim trochę szczęścia, a my miałyśmy je nieco po swoje stronie. Uspokoiłyśmy swoją grę i weszłyśmy na ten odpowiedni poziom z dwóch pierwszych setów.
- Od ub. sezonu zawsze coś niespodziewanego wydarza się w tej rywalizacji ŁKS-u z Developresem. Nie ma szans na spokojne mecze?
- To chyba dobrze, że zawsze coś się dzieje, żeby były dobre widowiska. Na ocenę tej naszej rywalizacji przyjdzie czas później. Na razie cieszymy się ze zwycięstwa i przygotowujemy się do rewanżu.
- W Rzeszowie padł rekord frekwencji tego sezonu na meczu LSK, ale te cztery tysiące kibiców nie było aż takim atutem dla Developresu, żeby choćby wybić was z rytmu itd. Wasi kibice na pewno też stworzą gorącą atmosferę, co pokazywali już wiele razy…
- Zdecydowanie mamy najlepszych kibiców, którzy nawet w Rzeszowie w sporej grupie nas dopingowali. Atmosfera na Podpromiu była niesamowita. Wierzymy, że na meczu w Łodzi też trybuny się zapełnią, a doping naszych fanów poniesie nas do zwycięstwa. Zawsze możemy na nich liczyć, robią super atmosferę i też dla nich gramy. Zrobimy wszystko, żeby wygrać i nie przyjeżdżać już w tym sezonie do Rzeszowa.
Powrót do listy