Aleksandra Szczygłowska czeka na igrzyska i mecz gwiazd NBA
Była dobrze zapowiadającą się piłkarką, mogła grać też w piłkę ręczną, ale w rodzinnym Elblągu postawiła na siatkówkę, czego nie żałuje. Po medalach w TAURON Lidze i Lidze Narodów Aleksandra Szczygłowska zagra teraz na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
– Igrzyska są marzeniem każdego sportowca, ale faktycznie od jakiegoś czasu ta moja przygoda z siatkówką bardzo szybko zaczęła płynąć. Bardzo się z tego cieszę. Na pewno potrzebowałam to sobie szybko w pewnym momencie poukładać, bo faktycznie dużo zaczęło się dziać. Jestem bardzo szczęśliwa i czerpię garściami z tego, że mogę być w tym zespole – mówi libero Aleksandra Szczygłowska.
Przygodę z siatkówką zaczęła w MKS Truso Elbląg, w którym to klubie też kilka lat wcześniej rozpoczęła się kariera… Joanny Wołosz. Rozgrywająca i kapitan reprezentacji Polski również pochodzi z Elbląga. Predyspozycje do siatkówki wówczas 10-letniej Szczygłowskiej zauważyła w szkole podstawowej Aleksandra Pietrulewicz. Przeszła wszystkie etapy młodzieżowe w barwach MKS-u Truso, jednocześnie reprezentując barwy Klubu KS Orzeł Elbląg w II lidze.
Zaczynała jako rozgrywająca, a wiek juniorski kończyła, będąc przyjmującą. Później przeniosła się do występujących w elicie Budowlanych Toruń, gdzie zaczęła grać na pozycji libero. Zespół ten prowadził wówczas trener Nicola Vettori, który pełni rolę asystenta Stefano Lavariniego w reprezentacji Polski. Po sezonie 2017/2018 zespół z Torunia spadł z ligi a Szczygłowska wraz z trenerem Vettorim przeniosła się do UNI Opole. Po dwóch latach gry w opolskim zespole trafiła do Bielska-Białej. W sezonie 2020-2021 w barwach BKS-u zagrała zaledwie w 21 setach, będąc drugą libero. Jej talent dostrzegł jednak Stephane Antiga i sprowadził ją do Rzeszowa. Ten transfer był trampoliną do sukcesów i gry w reprezentacji.
– Bardzo się cieszę jak to wszystko się potoczyło. Trzeba pracować dalej, żeby nadal szło w dobrym kierunku. Myślę, że na pewno występy w Rzeszowie dały mi pewność siebie i nauczyły brania odpowiedzialności za dziewczyny i różne inne rzeczy. Przeszłam dużą przemianę jeżeli chodzi o mentalność – mówi Szczygłowska, która w pierwszym sezonie w barwach zespołu ze stolicy Podkarpacia zdobyła wicemistrzostwa Polski, TAURON Puchar i AL-KO Superpuchar Polski.
Dobra gra w TAURON Lidze zaowocowała powołaniem do kadry. W reprezentacji Polski u Stefano Lavariniego zadebiutowała 4 czerwca 2022 w meczu Ligi Narodów przeciwko Koreankom (3:0), podczas pierwszego turnieju w Bossier City. Cały czas pozostawała jednak w cieniu libero numer jeden Marii Stenzel. Szczygłowska była jej zmienniczką lub występowała jako przyjmująca, pojawiając się na zmianach i wzmacniając drugą linię. W 2022 roku zagrała też na mistrzostwach świata, gdzie reprezentacja dotarła do ćwierćfinału, przegrywając po niezwykle emocjonującym meczu 2-3 z późniejszymi mistrzyniami świata Serbkami. W minionym sezonie z kadrą zdobyła pierwszy medal Ligi Narodów. Zagrała również w mistrzostwach Europy, gdzie, mimo że Polki odpadły w ćwierćfinale, to sezon zakończyły awansem w świetnym stylu do igrzysk w Paryżu.
W tym sezonie Aleksandra Szczygłowska pełni funkcję pierwszej libero reprezentacji Polski. Maria Stenzel na samym początku zgrupowania musiała je opuścić, gdyż przeszła operację usunięcia wyrostka robaczkowego, co wiązało się z kilkutygodniową przerwą. Nie zagrała w LN, gdzie Polki ponownie zdobyły brąz, ale wróciła do kadry na igrzyska w Paryżu. Mimo jej powrotu to Szczygłowska pozostała podstawową libero.
– Trener Lavarini charakteryzuje się tym, że lubi dawać swoim zawodniczkom jakąś rolę na dany sezon więc w tym przypadku ja będą tą libero, a „Mery” będzie pomagać. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość i faktycznie czy się jeszcze coś nie zmieni. Na tę chwilę tak to wygląda. Myślę, że każda z nas stara się wykonywać swoją pracę jak może najlepiej – mówiła Szczygłowska.
Libero reprezentacji Polski nie ukrywa, że jest podekscytowana grą na igrzyskach. – Na pewno ten sezon jest wyjątkowy, ale musimy przede wszystkim skoncentrować się na tym, żeby w Paryżu grać swoją siatkówkę. Wiadomo, że będą tam dodatkowo emocje, których jeszcze na ten moment nawet nie znamy. Musimy pamiętać o tym, że to jest dalej gra w siatkówkę, a potrafimy to robić. Uważam, że to będzie dla nas wszystkich najważniejsze – mówi.
Powrót do listy
Szczygłowska, jest także fanką koszykówki i nie raz można było ją spotkać na meczach ekstraklasy koszykarzy Sokoła Łańcut. – Bardzo bym chciała w Paryżu zobaczyć mecz reprezentacji USA, której kadrę stanowią gracze z NBA. Zobaczymy jak będzie z biletami. Jeśli znajdzie się chwila i będziemy mogły obejrzeć jakiś mecz, to na pewno postaramy się wybrać – uśmiecha się Szczygłowska.