Aleksandra Krzos: pierwsze koty za płoty
Zawodniczki Impel Gwardii Wrocław sprawiły dużą niespodziankę w Dąbrowie Górniczej, zwyciężając faworytki 3:2. Jednak w Łodzi w meczu z Organiką Budowlanymi punktów nie zdobyły. – Naszym atutem jest walka o każdą piłkę i wspaniała atmosfera w zespole, wierzymy w siebie – powiedziała libero wrocławskiej drużyny Aleksandra Krzos.
- PlusLiga Kobiet: Za Twoim zespołem dwa pierwsze mecze w sezonie 2009/2010, jakie są wrażenia po tych spotkaniach?
Aleksandra Krzos: Wrażenia z początku sezonu mam bardzo dobre, tym bardziej, że ten wygrany mecz w Dąbrowie Górniczej był dla nas bardzo ważny, drugie spotkanie co prawda trochę mniej udane, ale w sumie nasz start możemy podsumować na plus. W końcu obydwa spotkania grałyśmy z dala od domu, zresztą jako jedyny zespół w lidze, dlatego wynik z tych starć oceniam pozytywnie. W Dąbrowie nikt na nas nie stawiał, a mimo to potrafiłyśmy wywieźć stamtąd dwa punkty, natomiast zespół z Łodzi, jest beniaminkiem tylko na „papierze”, bowiem w wyjściowym ustawieniu są prawie wyłącznie zawodniczki ze sporym doświadczeniem w ekstraklasie, niełatwo tam będzie się grało każdemu zespołowi z PlusLigi Kobiet.
- Coraz pewniej czujesz się na pozycji libero.
- Każdy sezon jest z nowymi zawodniczkami i za każdym razem trzeba się „docierać” w zespole. Trzeba próbować różnych wariantów, zanim będzie się grało super, trochę trwa wzajemne poznawanie się, które ma wpływ również na pozycję libero. Ja już wiem, że nie mam na tej pozycji taryfy ulgowej, ponieważ gram w poważnej siatkówce już trochę czasu (Ola ma 20 lat – red). Staram się dobrze czytać grę i ustawiać się najlepiej jak to możliwe na boisku, ale wiem, że jeszcze muszę się sporo uczyć. Debiutowałam w najwyższych rozgrywkach jako najmłodsza zawodniczka ekstraklasy w sezonie 2006/2007. Teraz to już jest inne granie, inna liga, inne wyzwania, które staram się podejmować.
- Przed Wami bardzo ważne mecze z Białymstokiem, Żukowem i Mielcem.
- To prawda, że przed nami mecze, w których chcemy zdobywać punkty. Prawdą jest również to, że żaden z tych zespołów nie zdobył nawet seta przez dwie kolejki ligowe, ale nie ma to najmniejszego znaczenia w bezpośredniej konfrontacji. My przygotowujemy się do każdego rywala z nastawieniem na walkę, na trudne spotkanie, nie inaczej będzie w najbliższą sobotę z Białymstokiem oraz później z Gedanią i Mielcem. To będą trudne mecze, w których wynik końcowy może zależeć od detali. Mamy oczywiście postawiony cel punktowy na te spotkania i będziemy robiły wszystko, aby go zrealizować, łatwo z pewnością nie będzie. Śmiejemy się, że mecz z Żukowem jest telewizyjny, a więc to handicap dla nas – mimo, że na wyjeździe, bowiem lubimy grać przy telewizji. Na pewno mamy dobrą atmosferę w zespole, widać, że jak którejś coś nie wychodzi to druga ją poklepuje i pomaga. Są treningi, w których wychodzi nam wszystko, ale są dni, że jest troszeczkę gorzej, dlatego do zbliżających się trudnych gier podchodzimy świadome swojej siły, wykonanej pracy, która w efekcie zamienia się na pozytywne podejście do nadchodzących gier.