Aleksandra Jagieło: wszystko zmierza w dobrym kierunku
Przyjmująca polskiej reprezentacji Aleksandra Jagieło jest jedną z pięciu zawodniczek z kadry Jerzego Matlaka, które bardzo dobrze pamiętają eliminacje do ME sprzed sześciu lat, które rozgrywane były w Rzeszowie. Wówczas to rozpoczęła się ich droga do złota.
- Szczerze powiedziawszy nie pamiętałam z zewnątrz hali na Podpromiu - mówi ALEKSANDRA JAGIEŁO. - Dopiero po wejściu do środka wspomnienia ożyły. Zresztą z Rzeszowem jestem w jakiś sposób powiązana, bo większość moje rodziny mieszka w okolicy.
PlusLiga Kobiet: - W 2003 roku od Rzeszowa rozpoczęła się wasza droga do złota. Można by chyba powtórzyć ten scenariusz?
Aleksandra Jagieło: - Teraz to jest już zupełnie inna kadra, ale nastroje są równie pozytywne i optymistyczne jak zawsze. W piątek zaczynamy bardzo ważny dla nas turniej. Na pewno pierwszy mecz będzie trudny, bo początki są ciężkie. Jestem dobrej myśli i wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Co będzie największym atutem naszej reprezentacji?
- Myślę, że duże znaczenie będzie miała zagrywka. To się zresztą potwierdzało w dotychczasowych meczach . Jak dobrze zagrywałyśmy to dużo lepiej się nam grało. W ataku też te procenty skuteczności były wysokie. Ważne jest oczywiście przyjęcie, żeby rozgrywające mogły rozrzucić rywalki. Na pewno musimy jeszcze popracować nad blokiem, bo ten element najsłabiej nam wychodzi.
- Kto będzie najgroźniejszym rywalem w kwalifikacjach do MŚ?
- Wydają się Turczynki, choć wiadomo, że nie należy nikogo lekceważyć.
- W niżej notowanych zespołach: Belgii i Francji nie brakuje dobrych znajomych. Jest Anna Rybaczewska i Marta Szczygielska...
- To są zespoły które wygrały jakieś swoje preekwalifikacje i na pewno potrafią skutecznie grać. Jeszcze raz powtórzę, że nie można nikogo lekceważyć, ale też nie mamy co podchodzić z obawą do tych spotkań. Znamy swoją wartość i wiemy na co nas stać. Trzeba być w jakiś sposób pewnym siebie, oczywiście z małą pokorą, i spokojnie wygrać to co mamy założone. Nie wyobrażam sobie, że mogłybyśmy nie awansować do MŚ. Bardzo dobrze czujemy się w tej reprezentacji i to jest dobry prognostyk przed tymi kwalifikacjami, a później przed ME.
- Czyli najważniejszą imprezą dla was w tym sezonie impreza są wrześniowe ME?
- Turniej kwalifikacyjny do MŚ jest bardzo ważny, bo żadna z nas nie wyobraża sobie że nie zagramy w przyszłym roku w Japonii. ME jednak po raz pierwszy są w Polsce i ten turniej jest imprezą docelową.
Powrót do listy