Aleksandra Gromadowska: organizacja turnieju była na najwyższym poziomie
Impel #VolleyWrocław triumfował w 2. edycji PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki, które było rozgrywane od czwartku do niedzieli na LOTOS Stadionie Letnim w Gdańsku. - Organizacja turnieju była na najwyższym poziomie. Miałyśmy wszystko zapewnione. Nasz poziom gry z meczu na mecz był coraz wyższy. Myślę, że można było oglądać naprawdę dobre połącznie siatkówki plażowej i halowej - powiedziała Aleksandra Gromadowska, przyjmująca wrocławskiej drużyny i MVP całego turnieju.
Zespół ze stolicy Dolnego Śląska wygrał wszystkie cztery mecze podczas turnieju PreZero Grand Prix PLS i zapewnił sobie zwycięstwo. Wrocławianki w niedzielnym finale po zaciętym boju pokonały LOS Nowy Dwór Mazowiecki 2:1.
- Organizacja turnieju była na najwyższym poziomie. Miałyśmy wszystko zapewnione. Nasz poziom gry z meczu na mecz był coraz wyższy. Myślę, że można było oglądać naprawdę dobre połącznie siatkówki plażowej i halowej - powiedziała Aleksandra Gromadowska.
I dodała - Bardzo nas cieszy to pierwsze miejsce, bo w finale wróciłyśmy z dalekiej podróży. Przegrałyśmy pierwszego seta, ale w kolejnych udało się nam zwyciężyć.
Przyjmująca zdradziła, że gra w tej letniej edycji turnieju, była dla niej swego rodzaju podsumowaniem całego sezonu plażowego.
- Dla mnie osobiście udział w PreZero Grand Prix PLS było fajnym podsumowaniem sezonu siatkówki plażowej. Przez ostatnie kilka miesięcy grałam w plażówkę - wyznała MVP turnieju w Gdańsku.
Teraz zespół #VolleyWrocław koncetruje się na przygotowaniach do sezonu halowego TAURON Ligi.
- Z drugiej strony, dla całej drużyny to miłe rozpoczęcie przygotowań do sezonu ligowego. Teraz skupimy się już na treningach w hali. Ten turniej doda nam trochę skrzydeł, w tym trudnym okresie przygotowawczym. To jest miłe i optymistyczne rozpoczęcie sezonu - zauważyła zawodniczka zespołu z Wrocławia.
Wrocławianki przez cały turniej w Gdańsku mógły liczyć na doping kibiców, jak również ogromne wsparcie swojego trenera Dawida Murka.
- Chyba jeszcze nie miałam w swojej karierze, takiego trenera, który tak mocno przeżywał naszą grę. Można powiedzieć, że z nami grał, przyjmował i atakował. To świetne uczucie. Nie mamy zamiaru go powstrzymywać - zakończyła Gromadowska.