Agnieszka Bednarek-Kasza: srebra mam dużo
- Srebra mam dużo, a złoto tylko jedno - mówi Agnieszka Bednarek-Kasza. Środkowa KPS Chemika Police nie ukrywa, że chętnie zawiesiłaby na szyi drugi złoty medal mistrzostw Polski. W finale ORLEN Ligi jej zespół zagra z Impelem Wrocław.
- Bieżący sezon Orlen Ligi powoli zbliża się do końca, a pani ma chyba prawo czuć niedosyt grania?
- Trochę tak… Rzeczywiście jest pewien niedosyt. Liczyłam, że będzie to trochę inaczej wyglądało, że będę mogła szybciej wrócić do normalnego treningu i gry. Mimo wszystko cieszę się, że w tym najważniejszym okresie sezonu, w czasie, gdy toczy się gra o medale, jestem zdrowa i mogę, jak tylko najlepiej potrafię, pomagać drużynie.
- To znaczy, że z…
- …że nie lubię tego pytania i jest ono oklepane i już mi się znudziło (śmiech). Skoro jednak muszę to powiedzieć, to tak. To znaczy, że z moim kolanem jest wszystko w porządku.
- I z tego powodu trener Cuccarini jest zadowolony, bo może, co zresztą czyni, wykorzystywać pani umiejętności dla sukcesów drużyny?
- Czy trener jest zadowolony, to trzeba by spytać jego, natomiast ja jestem do dyspozycji, zawsze gotowa do gry i zadań, jakie mam do wykonania na boisku.
- Czy w związku z tym, że sezon ligowy z powodów zdrowotnych był dla pani dość krótki, zamierza go pani przedłużyć o sezon reprezentacyjny?
- To dla mnie trudne pytanie, a odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna. Jeżeli chodzi o moje chęci, to oczywiście tak. Natomiast muszę jednak wziąć po uwagę moje zdrowie. Dopiero po konsultacji z lekarzami, fizjoterapeutami oraz na podstawie ich opinii o tym, czy będę w stanie podołać trudom sezonu reprezentacyjnego, podejmę decyzję. Miałam przecież ostatnio przykre doświadczenia z kolanem i nie mogę go traktować, jak by było zupełnie nowe, bo niestety tak nie jest, bo takich rzeczy jeszcze lekarze nie robią. Muszę więc je trochę szanować. Jeżeli więc dostanę zielone światło, że mogę przez kolejne miesiące kontynuować najwyższe obciążenia, a tylko taka opcja wchodzi w grę, bo nie warto jechać na reprezentację i nie dawać z siebie maksimum umiejętności i sił. Zresztą ja nie lubię robić czegoś na 50, a nawet na 99 procent. Zatem jeśli dostanę takie zielone światło i przyzwolenie na 100-procentowe obciążenia, jeśli zostanę powołana do kadry, to na pewno pojadę na zgrupowanie i pomogę reprezentacji.
- Wróćmy zatem do sezonu ligowego. Ile jeszcze zamierza pani rozegrać meczów do jego zakończenia?
- Mam nadzieję trzy. Zwycięskie.
- Czy pani zdaniem lepiej do twarzy jest pani w srebrze czy w złocie?
- Srebra mam dużo (śmiech), a złoto tylko jedno i powiem szczerze, że chętnie powieszę sobie drugie na szyi.
- Tego więc życzymy.