Adrianna Kukulska jest ciekawa sezonu w TAURON Lidze
Adrianna Kukulska jest zawodniczką Jokera od trzech lat. Przyjmująca Świeckiej drużyny była podstawową zawodniczką naszej ekipy. Wielokrotnie zaskakiwała przeciwne drużyny swoją silną zagrywką. Zapraszamy do wywiadu z Adą, która opowiada o poprzednich sezonach oraz o przygotowaniach do aktualnego sezonu w TAURON Lidze.
Ada, chciałabym cofnąć się trochę w czasie. To jest już Twój trzeci sezon w barwach Jokera Świecie. Jak oceniasz te poprzednie dwa lata w klubie?
To były przede wszystkim bardzo udane 2 lata. Każdy kolejny sezon jest inny, fakt, że te 2 poprzednie sezony grałyśmy w prawie niezmienionym składzie, ale z pewnością ten drugi był zupełnie inny pod wieloma względami, wyrobiliśmy sobie taki głód wygrywania wszystkich meczy, dlatego każde małe potknięcie bardziej bolało niż zawsze, inne zespoły już nas znały, mniej więcej wiedziały jakie są nasze mocne i słabe strony, a my musiałyśmy konsekwentnie utrzymywać ten wysoki poziom, a to nie jest łatwe być ciągle na “topie” i wbrew pozorom drugi sezon był dla mnie trudniejszy. Osobiście dla mnie jako zawodniczki te 2 lata były bardzo aktywne, ciężko pracowałyśmy na treningach i na szczęście pokornie podchodziłyśmy do każdego kolejnego spotkania, dlatego myślę, że właśnie ta pokora, ciężka praca, a przede wszystkim współpraca całego zespołu była kluczem tych sukcesów.
W sezonie 2018/2019 pokazałyście pazur, można powiedzieć, że byłyście czarnym koniem rozgrywek w Pierwszej Lidze Kobiet. W kolejnym sezonie, 2019/2020, chyba nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza. Czy czułyście dużą presję aby powtórzyć sukces i zdobyć złoty medal?
Dokładnie tak, stałyśmy się w pewnym momencie “czarnym koniem” i to była dość wygodna pozycja, bo bez presji, nikt nie oczekiwał od nas pierwszego miejsca, cel był taki, aby dobrze trenować i walczyć do końca, a wynik był drugorzędny, choć wiadomo, że po cichu każda z nas zawsze myśli o najwyższych celach to jednak miałyśmy pewną świadomość, że nie będzie łatwo, a tu taka niespodzianka.Kolejny sezon, tak jak już wcześniej wspomniałam był zupełnie inny, pojawiły się pewne oczekiwania, właśnie ta presja, o której często się mówi, zaczęliśmy skupiać się bardziej na detalach aby poprawiać to co już umiemy dobrze i żeby gra była jeszcze lepsza, dlatego często każdy mały, “głupi” błąd był frustrujący, przykładowo gdy ktoś źle dograł piłkę. Muszę się przyznać, że miałam obawy co do tego sezonu 2019/2020, po prostu bałam się, że możemy nie powtórzyć tego sukcesu, a apetyt był oczywiście w moich odczuciach na złoty medal i nic innego nie wchodziło w grę. Myślę, że dzielnie się wszyscy spisaliśmy, bo trzeba to powiedzieć, że po prostu daliśmy radę
Miewałyście mecze, gdzie gra układała się idealnie, a bywało również, że zupełnie nic nie szło. Jak to Twoim zdaniem jest? Dlaczego tak się działo?
Odpowiedź jest dość prosta. Jesteśmy tylko ludźmi, więc każdy miewa gorsze dni i momenty, a jak wiemy siatkówka to gra zespołowa więc dyspozycja każdej zawodniczki na boisku jest ważna, wystarczy że jedna osoba będzie miała gorszy dzień i już całej drużynie gra się ciężko. Byłyśmy zawsze zespołem dość młodym i walecznym, dlatego czasem brakowało takiej regularności, ale myślę, że w drugim sezonie było widać już większy spokój w grze. Na wynik meczu wpływa naprawdę wiele czynników, na przykład to jakie mamy samopoczucie, z jakim przeciwnikiem gramy, czy się wyspaliśmy, co jedliśmy itd., dlatego tak ważne też jest nasze życie poza salą treningową.
Liga zakończyła się niespodziewanie dużo wcześniej niż powinna. Czułaś niedosyt?
Oczywiście, że tak. Wiadomo, że zwycięstwo lepiej by “smakowało” po rozegraniu wszystkich meczy, ale fakty były takie, że do momentu zakończenia rozgrywek byłyśmy na pierwszej pozycji, tak więc medal nam się w pełni należał.
Faza play-off zawsze jest najciekawsza i najbardziej widowiskowa. To Was niestety ominęło w tym roku. Żałujesz, że nie mogłyście dograć sezonu do końca?
Otóż to. Dobrze powiedziane, bo naprawdę faza play-off to czas bardzo intensywny i bardzo emocjonujący. Jak sobie przypomnę sezon 2018/2019 to tam było tyle emocji…. one nas ładowały na kolejne mecze, nakręcałyśmy się tymi zwycięstwami, aż wygrałyśmy najważniejszy mecz w finale z Wisłą Warszawa. Żałuje, że nie miałyśmy okazji w tym roku dokończyć rozgrywek, aczkolwiek wiem też, że tuż przed fazą play-off miałyśmy słaby okres i gorsze treningi, zmęczenie zaczęło chyba nam doskwierać i mogłoby się różnie to skończyć, nie wiem czy nadal byśmy się cieszyły ze złotego medalu, choć wolę już dziś w ten sposób nie myśleć i wierzę, że i tak byśmy zajęły 1 miejsce.
Co robiłaś podczas pandemii? Spędzałaś czas w miarę możliwości aktywnie, czy może poświęciłaś ten czas na inne sprawy?
Nadrobiłam zaległości na studiach, trochę więcej czasu spędzałam z rodziną i znalazłam w końcu czas dla siebie. Mój odpoczynek od siatkówki często wygląda tak, że po prostu zmieniam na chwile dyscyplinę, na przykład zamiast na hale pójdę na basen popływać, albo pogram w badmintona itp. Oczywiście dużo wypoczywałam w domu i nadrabiałam zaległości filmowe, przeczytałam też kilka książek, które gdzieś czekały na mnie w trakcie sezonu. Pamiętałam, że nie mogę się zastać więc jak tylko poluzowane zostały pewne obostrzenia to grałam sporo w siatkówkę plażową.
Dużo się zmieniło w stosunku do poprzednich sezonów. Przede wszystkim dużej przebudowie uległ skład. Jak ocenisz zmiany personalne w drużynie?
Ciężko mi się odnieść do tej kwestii, bo sezon dopiero się zaczął i jesteśmy w trakcie przygotowań, ale na pewno z bólem serca żegnałam sie z niektórymi dziewczynami, przede wszystkim dlatego, że stworzyłyśmy naprawdę bardzo fajną drużynę różnych dziewczyn, które niekoniecznie często spotykały się poza treningami, ale jak już przychodziłyśmy na hale to byłyśmy rodziną i każda się wspierała, miałyśmy dobrą atmosferę i ambitnie trenowałyśmy. Teraz mamy nowy skład i myślę, że to też może być ciekawe doświadczenie. Większość dziewczyn kojarzyłam z boiska i już mogę powiedzieć, że na razie dobrze się dogadujemy i mam przeczucie, że nie raz zaskoczymy przeciwnika
W najbliższą sobotę rozpoczynacie pierwszy turniej. Waszymi przeciwnikami będą PTPS Piła oraz KS Pałac Bydgoszcz. Macie jakieś wytyczne od trenera jak grać? Na czym macie się skupić?
Na razie nie myślimy o taktyce, dopiero weszliśmy w ustawienia więc coś więcej mogłabym powiedzieć dopiero pod koniec tygodnia, ale na pewno tuż przed turniejem jak zawsze otrzymamy wskazówki na czym musimy się skupić w trakcie pierwszych spotkań.
Będzie to Wasze pierwsze granie jako drużyna TAURON Ligi. Czujesz w związku z tym stres? A może wręcz nie możesz się doczekać?
Na razie się nie stresuję, aczkolwiek wiadomo, że większość czasu spędziłam na parkiecie pierwszej ligi, tak więc mała adrenalinka jest. Chciałabym abyśmy jako zespół pokazały charakter i waleczność. Osobiście nie mogę się doczekać, bo jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał ten sezon.
Na koniec chciałabym Cię poprosić, abyś podzieliła się z naszymi kibicami, swoimi zainteresowaniami oraz formami spędzania czasu wolnego. Masz jakąś odskocznię od siatkówki?
Na co dzień studiuje politologię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, tak więc studia stanowią dla mnie dość dobrą odskocznię, przez chwilę studiowałam też filologię włoską więc mam słabość do tego języka i włoskich piosenek. Lubię kino, a szczególnie filmy historyczne i wojenne. Wieczorem czasem zagram na gitarze, a w piękną pogodę lubię wziąć bojkę i popływać sobie po jeziorze.