Aktualności

Adela Helić: obie drużyny wiedzą o co grają

LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Zależało wam na zrewanżowaniu się KSZO Ostrowiec za porażkę w pierwszej rundzie i zrealizowałyście plan wygrywając 3:0, ale wasza gra momentami bardzo falowała…

ADELA HELIĆ (atakująca Developresu SkyRes Rzeszów): Jeśli popatrzymy na to, jak słabe spotkanie rozegrałyśmy na początku sezonu w Ostrowcu Świętokrzyskim i weźmiemy pod uwagę ten drugi mecz, to naprawdę spisałyśmy się lepiej. Bardzo zależało nam na zdobyciu trzech punktów i na zakończeniu meczu bez dodatkowego stresu. Chciałyśmy stracić jak najmniej siły i energii, ponieważ gramy teraz bardzo wiele spotkań i już myślami jesteśmy przy kolejnym meczu w ramach ćwierćfinału PP, który jest dla nas niezwykle ważny. Dobrze, że pojedynek z Ostrowcem zakończyłyśmy w dobrym stylu i teraz możemy spokojnie przygotowywać się do rywalizacji z ŁKS Commercecon Łódź.

Trener Micelli nie zdecydował się na zmiany w wyjściowej szóstce w meczu z KSZO, co tylko pokazuje, że nie było mowy o jakimkolwiek zlekceważeniu rywalek…

ADELA HELIĆ: Już od dłuższego czasu gramy taką szóstką. Taki jest pomysł naszego trenera, on ma taki styl, takie myślenie i robi to konsekwentnie. Na pewno odczuwamy zmęczenie, to normalne, ale staramy się tak rozkładać swoje siły, żeby po meczach też odpowiednio się zregenerować i trochę odpocząć. Staramy się przetrzymać ten trudny okres, kiedy gramy praktycznie co trzy dni. Taki maraton czeka nas pewnie jeszcze przez najbliższe 1,5 miesiąca. To jest naprawdę trudne, bo nasza drużyna gra w tym rytmie właściwie od samego początku sezonu kiedy musiałyśmy dodatkowo rozegrać kilka spotkań w ramach kwalifikacji do Ligi Mistrzyń. Do tego cały czas borykałyśmy się z większymi lub mniejszymi problemami zdrowotnymi w drużynie.

Jak oceni pani szanse Developresu SkyRes w środowym ćwierćfinale Pucharu Polski z rewelacją rozgrywek – ŁKS Commerceon Łódź? Do pewnego momentu ŁKS szedł jak burza w LSK, ale ostatnio przegrał spotkanie ligowe w Pile…

ADELA HELIĆ: Pamiętam doskonale nasz mecz w pierwszej rundzie, kiedy przegrałyśmy z ŁKS-em 2:3, ale miałyśmy czego żałować, bo ta porażka wynikała głównie z naszych błędów i same straciłyśmy szansę na zwycięstwo. Myślę, że teraz gramy mądrzejszą siatkówkę i nie staramy się kończyć wszystkiego już w pierwszej akcji. Mecz po meczu starałyśmy się wyciągać wnioski teraz wiemy, że kiedy nie mamy dobrej okazji do zdobycia punktu już w pierwszej akcji, to lepiej jest utrzymać piłkę w grze i dać rywalkom możliwość popełnienia błędu. Na pewno musimy w środę zagrać mądrze. Oglądałam mecz ŁKS-u w Pile i trzeba oddać dziewczynom z Piły, że zagrały świetne spotkanie. Cieszyłam się, że mamy już za sobą mecz w Pile, bo gdyby rywalki były znów w takiej dyspozycji, to ciężko byłoby nam je pokonać. Natomiast jeśli chodzi o ŁKS, to myślę, że ten zespół też posiada jakieś słabości i przeżywa pewne problemy, jak każdy zespół w lidze na tym etapie. To jest drużyna, w której grają bardzo fajne zawodniczki, ale jak pokazała to chociażby Piła, też można poszukać ich słabości i wykorzystać to grając mądrze i realizując odpowiednią taktykę. ŁKS, to zespół, który ma mocną ofensywę i dysponuje groźną zagrywką, dlatego my też musimy odpowiedzieć dobrym serwisem, żeby trochę „poruszyć” rywalki i utrudnić im grę z każdej strefy. Wiemy, że Atlas Arena, to trudna hala do gry. Spodziewamy się, że na środowy mecz, który będzie bardzo ważny dla obu zespołów, przyjdzie bardzo dużo kibiców, zwłaszcza, że ŁKS może liczyć naprawdę na głośny doping spore grupy kibiców piłkarskich. Liczę na to, że ich doping dodatkowo zmotywuje nas do lepszej gry. Zresztą my zwykle w spotkaniach z mocniejszymi drużynami też potrafimy wskoczyć na wyższy poziom i gramy wtedy lepiej. Z KSZO Ostrowiec grałyśmy tak, żeby wystarczyło to do zwycięstwa 3:0. Mecz z bardziej wymagającym rywalem na pewno wyzwala dodatkowe emocje i powoduje, że każda nas stara się pokazać swoje największe umiejętności. Myślę, że jesteśmy gotowe na to, żeby zagrać lepszy mecz niż ten u siebie w pierwszej rundzie, kiedy przegrałyśmy z ŁKS-em głównie na własne życzenie.

Liderką ŁKS-u praktycznie w każdym spotkaniu jest doświadczona Brazylijka Regine Bidias, która gra świetnie nie tylko w ataku, ale też w przyjęciu zagrywki…

ADELA HELIĆ: Na pewno jest to bardzo dobra zawodniczka, która przede wszystkim gra mądrze. W ataku jest w stanie wykorzystywać wszystkie kierunki i blok rywalek. Zwykle podejmuje bardzo dobre decyzje i nie popełnia błędów. Ciężko będzie ją zatrzymać, ale musimy być dobrze przygotowane do tego spotkania pod kątem wszystkich rywalek. Będziemy się starały utrudnić grę Brazylijce, ale tutaj nie będzie chodziło tylko o to, żeby skupić się na jednej zawodniczce. Zresztą od strony taktycznej na pewno będziemy miały odpowiednie wskazówki. Ważne jest jednak przede wszystkim to, żebyśmy grały mądrze, ale też z sercem, bo to będzie mecz z gatunku tych finałowych o najwyższą stawkę. Tutaj liczy się tylko zwycięzca, więc trzeba będzie zagrać tak jakby to był finał i zostawić serce na boisku.

Jaką rolę odegra stawka tego meczu i presja ciążąca na obu zespołach, ponieważ zarówno dla ŁKS-u, jak i dla was brak awansu do turnieju finałowego o Puchar Polski będzie dużym rozczarowaniem…

ADELA HELIĆ: To prawda. Obie drużyny wiedzą o co grają i to nie jest tylko tak, że my musimy wskoczyć na swój najwyższy poziom żeby pokonać ŁKS. Myślę, że łodzianki podobnie jak my maksymalnie koncentrują się i przygotowują na ten mecz i wcale nie są zadowolone, że grają ten ćwierćfinał akurat z nami. Też nie spodziewają się z nami łatwej przeprawy i nastawiają się na dużą walkę. Mimo że jest to tylko ćwierćfinał obie drużyny zagrają z myślą, że to jest ten najważniejszy finałowy mecz na tym etapie sezonu.

Powrót do listy