Adamski: to liczby bez precedensu w historii ME
W piątek hala Atlas Arena w Łodzi odpoczywała przed sobotnimi półfinałami oraz niedzielnymi meczami o medale. Kasy sprzedawały ostatnie bilety, natomiast drużyny odpoczywały po trudach dotychczasowych spotkań. Kapitanowie i trenerzy, zaś, w towarzystwie wiceprezydenta CEV, - Jana Hronka oraz sekretarza generalnego PZPS - Bogusława Adamskiego, wzięli udział w konferencji prasowej, która odbyła się w łódzkim hotelu Andels.
– Nie mam wątpliwości, że jutro i pojutrze hala znowu będzie wypełniona po brzegi – powiedział wiceprezydent CEV. Opierał się nie tylko na wrażeniach, ale przede wszystkim na faktach. - Drugą fazę turnieju obejrzało 78 tys. kibiców, co łącznie daje 184 tys. od początku imprezy. To liczby bez precedensu w historii mistrzostw Europy – podkreślił Bogusław Adamski.Christiane Fuerst – kapitan reprezentacji Niemiec nie kryła radości z faktu, że Niemki znalazły się w gronie czterech najlepszych drużyn w Europie. - Bardzo cieszę się z awansu do półfinałów i w ogóle naszej dobrej gry dotychczas. Postaramy się prezentować wysoki poziom do samego końca trwania imprezy.
Manon Flier, kapitan Holenderek powtórzyła to, co w Łodzi mówiła już wielokrotnie: że dla Holenderek to wspaniały turniej, że po prostu robią co do nich należy, więc grają nie tylko na wysokim, ale również równym poziomie. Nie zapomniała także wspomnieć wczorajszego dopingu dla Pomarańczowych w meczu z Rosją. – Domyślam się, że jutro kibice nie będą z nami, lecz przeciwko nam. Ale to normalne. Mam tylko nadzieję, że będą zadowoleni z meczu, który obejrzą – dodała Flier.
Za dotychczasową pomoc trybun podziękowała także kapitan reprezentacji Polski - Anna Barańska. Stwierdziła, że biało-czerwone mierzą nawet w złoty medal, jednak ona, jako kapitan w imieniu drużyny, nie może niczego deklarować. – Dzień wolny? – powtórzyła pytanie. – Spotkamy się z najbliższymi i postaramy się choć na chwilę zapomnieć o siatkówce.
Żeby więc nie męczyć zawodniczek dalszymi pytaniami i nie zabierać im cennego czasu, zainteresowanie mediów przeniosło się na trenerów. Wszyscy czterej kolejno podsumowali obie fazy grupowe i powiedzieli kilka słów o tym, co czeka wszystkich w ostatnich dwóch dniach mistrzostw.
– My już odnieśliśmy sukces, realizując plan z dużą nadróbką. Naszym celem był bowiem awans do czołowej szóstki – powiedział Giovanni Guidetti, trener reprezentacji Niemiec.
– Dotychczasowe osiągnięcia już nie mają znaczenia, bo jutro zaczyna się nowy turniej. Mistrzem Europy nie zostanie ta drużyna, która grała najlepiej w minionym tygodniu, lecz ta, która będzie najlepsza w sobotę i niedzielę – podkreślił Massimo Barbolini, trener reprezentacji Włoch.
– Od kilku lat chcieliśmy dostać się do czołowej czwórki. Mnie jako trenerowi udało się to pierwszy raz, więc jestem bardzo zadowolony. Mój zespół zresztą też. Jeśli to możliwe, postaramy się zagrać jeszcze lepiej – stwierdził z kolei Avital Selinger z reprezentacji Holandii.
Polskę reprezentował II trener - Piotr Makowski, który podkreślił, że drużyna jest budowana od zaledwie czterech miesięcy, więc można uznać, że jak na tak krotki czas gra całkiem dobrą siatkówkę. - Największa w tym zasługa Jerzego Matlaka, który dobrał i zawodniczki, i współpracowników. Jak by te mistrzostwa się dla nas nie skończyły, to i tak powinniśmy być zadowoleni z tego, co dziewczyny osiągnęły w tych mistrzostwach - dodał. (pzps.pl) Powrót do listy