Adam Grabowski: zawodniczki muszą być cierpliwe
Siedemnastą kolejną porażkę w ORLEN Lidze poniosły siatkarki Pałacu. Losy meczu ważyły się do samego końca, a bydgoszczanki dzielnie walczyły o wywiezienie z Łodzi jakiejś zdobyczy punktowej.
Kibice zgromadzeni w łódzkiej Atlas Arenie obejrzeli spotkanie pełne zwrotów akcji. Gospodynie osiągały wydawałoby się wysoką przewagę, by po kilku minutach oddać inicjatywę naszym siatkarkom i pozwolić im na wyrównanie stanów setów. W końcówkach o wyniku decydowały tak naprawdę pojedyncze akcje. - Popełniliśmy parę takich błędów, które kosztowały nas wygranie poszczególnych partii- przyznał trener Adam Grabowski. - Szkoda szczególnie pierwszego seta, popełniliśmy wtedy kilka błędów punktowych w ataku i to nas zabolało. Były to czyste akcje na pojedynczym bloku wyrzucone w aut. To się zdarza i te młode dziewczyny będą jeszcze takie błędy popełniać. Z biegiem czasu będą ich robiły coraz mniej - mówi.
Duża liczba błędów własnych to zmora naszego zespołu w decydujących momentach setów czy meczów. Różnica doświadczenia pomiędzy drużynami rysuje się wtedy najwyraźniej. Najmłodszemu w lidze Pałacowi znacznie utrudnia to grę. Jak mówi szkoleniowiec bydgoszczanek, jest to bardzo trudne do wyeliminowania w krótkim odstępie czasu. - To wszystko zależy od ilości powtórzeń. Zawodniczka, która ma 21 lat, nie jest w stanie przez rok wykonać pięciu tysięcy powtórzeń, nie ma takiej opcji. To musi być rozłożone w czasie i trwać parę lat, niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć - tłumaczy. - Generalnie jestem zadowolony z postawy zespołu w tym meczu. Byliśmy dobrze poustawiani w obronie i zespół z Łodzi niczym nas nie zaskoczył. Można być więc zadowolonym z realizacji założeń przedmeczowych. Zawodniczki muszą być cierpliwe i wierzyć w to, że takie mecze dużo im dadzą w przyszłości.
Spotkanie w Łodzi było rwane także przez przedłużające się przerwy w grze. Oba zespoły kilkukrotnie miały pretensje do arbitrów po ich decyzjach, a ich wyjaśnianie trwało dość długo. W trzecim secie gra została wstrzymana przy stanie 23:21, kiedy to kontuzji doznała Zuzanna Czyżnielewska i była jej udzielana pomoc medyczna. Trener Grabowski przyznaje, że takie czynniki wpływają na spadek koncentracji drużyny. - Wszystkie tego typu sytuacje mają na to wpływ. Inaczej się reaguje na pewne rzeczy, jak kontrowersyjne decyzje sędziowskie, przy wyniku 16:10, a inaczej w końcówce, kiedy trzeba być maksymalnie skoncentrowanym na swoich zagraniach. Tak młodemu i niedoświadczonemu zespołowi jak nasz ciężej jest się wtedy dźwignąć - ocenił.
Kolejna okazja na przełamanie w lidze już w sobotę, kiedy to Pałac zmierzy się w Łuczniczce z SK bankiem Legionovią Legionowo. Mecz rozpocznie się o godzinie 19 i już teraz zapraszamy na nie wszystkich kibiców.