Aktualności

Adam Grabowski: nie wiem do jakiego wejść sklepu

Adam Grabowski, trener siatkarek mieleckiej Stali, jest zadowolony z ostatnich dokonań swoich podopiecznych. Ma też ambicje, by w przyszłym sezonie zagrać o coś więcej aniżeli tylko utrzymanie w PlusLidze Kobiet.

- Co prawda w fazie play-off przegraliśmy wszystkie mecze, ale chyba nikt nam nie może zarzucić, że po sezonie zasadniczym, mój zespół był na wakacjach - uważa szkoleniowiec Stali, Adam Grabowski. - Mecz z Atomem i Gwardią pokazały, że tak nie było.
- Wiadomo już, że nadal będzie pan prowadził Stal. W jaki sposób chciałby pan przebudować ten zespół, aby nadal się rozwijał i stawał bardziej konkurencyjny na krajowym podwórku?
- Wszystko zależy od tego, jakimi środkami finansowymi będzie dysponował klub. Dopiero wtedy będę wiedział czy stać nas na większe czy też mniejsze zakupy. Dziś można mnie porównać do klienta, który nie wie do jakiego sklepu ma wejść i ile może wydać. Zobaczymy jak się sytuacja w tej kwestii rozwinie. Po spotkaniu z prezesem Markiem Woszczyńskim, na pewno będę mądrzejszy. Scenariusze są dwa. Albo będziemy musieli łatać dziury po odejściu dziewczyn, które w Mielcu się wypromowały i nie brakuje chętnych na ich zatrudnienie. Bardziej optymistyczny wariant zakłada utrzymanie większości obecnego składu, być może jego wzmocnienie i walkę o coś więcej niż do tej pory.
- A o co konkretnie?
- Każdy trener, pracując w dłuższym okresie czasu z jednym zespołem, marzy by się on rozwijał i szedł naprzód. Teraz graliśmy o utrzymanie, więc w kolejnych rozgrywkach chciałbym powalczyć o europejskie puchary. Jako szkoleniowiec mam swoje ambicje i można powiedzieć, że to mój codzienny pokarm. Gdyby tego nie było, popadłbym w stagnację i przestał się rozwijać. Przyznam, że już prowadziłem wstępne rozmowy z dziewczynami, które widziałbym w Stali. Chętnie bym z nimi w Mielcu popracował. Zobaczymy czy będzie dane mi to zrobić.

Powrót do listy