Adam Grabowski: będzie szalenie interesująco
Według szkoleniowca mieleckiej Stali, Adama Grabowskiego sezon 2010/11 w PlusLidze Kobiet zapowiada się bardzo ciekawie. - Zapowiada się szalenie interesująco. Na papierze Aluprof, Muszynianka i Trefl już podzieliły się między sobą trzema pierwszymi miejscami, ale jest kilka zespołów, które chętnie namieszają w stawce – mówi trener ekipy z Mielca.
PlusLiga: - Jak na tym tle wypada pana zespół?
Adam Grabowski: - O konkretnych miejscach wolę nie mówić. Mi zależy nam tym, aby wygrywać kolejne sety, a w efekcie mecze. Musimy być maksymalnie skoncentrowani i przygotowani do każdego meczu, a wtedy powinno być w porządku.
- W porównaniu z poprzednim sezonem Stal wydaje się mocniejsza, a co za tym idzie wyższe są wymagania kibiców.
- Sam również stawiam sobie niemałe wymagania i będę starał się z nich wywiązać. Obiecać jednak nic nie mogę. Inne drużyny także zrobiły krok do przodu i ciężko mówić, czy mamy lepszy zespół, niż ten w poprzednim sezonie. Teraz nie będzie już Gedanii Żukowo, która odstawała od rywali i stawka jest bardzo wyrównana. Na pewno nie mogę narzekać na jakość drużyny i bardzo dobrze mi się z nią pracuje. Wszyscy startują od zera i dopiero z czasem okaże się, o co kto walczy.
- Jest pan zadowolony z okresu przygotowawczego?
- Był trochę przydługi, ale jestem z niego zadowolony. Na dzisiaj udało się nam zrealizować wszystko, co sobie zaplanowaliśmy. Oczywiście cały czas należy wprowadzać drobne korekty, ale tak jest zawsze.
- Przygotowania do sezonu były długie, ale pan sporo czasu spędził z reprezentacją Polski. To nie przeszkadzało?
- Pracujemy w dorosłym zespole i każdy wiedział, co ma robić. Sporo czasu rozmawiałem z dziewczynami i brak mojej osoby nie stanowił problemu. Wszystko oczywiście wyjdzie w praniu, ale na teraz nie widzę żadnego problemu.
- W czym tkwią największe rezerwy w pana drużynie?
- W szybkości i dokładności gry. Jeżeli pewne elementy będziemy robić szybciej i dokładniej to powinno przynosić nam punkty.
- A w sferze mentalnej?
- Ten element jest tak naprawdę nieodgadniony. Jeden dobry mecz może ją zbudować, a następny wszystko zburzyć. Kiedy graliśmy z Muszynianką sparingowo, to miałem do dziewczyn pewne uwagi. Kiedy jednak oglądnąłem ten mecz na spokojnie to okazało się, że pewne sprawy trochę wyolbrzymiłem. Nie mogę im zarzucić braku walki w tym meczu, bo walczyły, jak równe z równym.