62 i... koniec?
Już we wtorek, 26. listopada (początek 19.00) Atom Trefl Sopot stanie w szranki z Klubowym Mistrzem Europy i Świata 2013, Vakifbankiem Stambuł. Turecki tytan pozostaje niepokonany od 62 spotkań, a ostatnim jego pogromcą były… Atomówki.
- To najlepsza drużyna świata, ale my nie stawiamy siebie na straconej pozycji. W sporcie wszystko jest możliwe. Ważne, abyśmy grały dobrze, wystrzegały się własnych błędów. Co będzie dalej, czas pokaże. Nawet jeśli przyjdzie nam przegrać, nie będzie to wstydem, jeśli zagramy po prostu dobrze – mówi Izabela Bełcik, kapitan Atomu Trefla Sopot.
Dla Atomówek jest to trzeci sezon walki na poziomie Europejskiej Ligi Mistrzyń i po raz drugi mają one okazję mierzyć się z najlepszą drużyną globu. Na początku 2012 roku mistrzynie Polski podejmowały w ERGO ARENĘ Rabitę Baku, która przystępowała do dwumeczu w 1/8 finału właśnie z poziomu Klubowego Mistrza Świata. Wtedy drużyna pod wodzą Alessandro Chiappiniego niespodziewanie wygrała w gdańsko-sopockiej hali 3:1, a w rewanżu w Baku była o krok od awansu do dalszej fazy rozgrywek.
W styczniu tego roku w 1/6 finału Vakifbank spotkał się z ATOMem Treflem Sopot w ERGO ARENIE i zwyciężył 3:1, a następnie w rewanżu u siebie 3:0, zamykając sopociankom drogę dalszych zmagań w siatkarskiej elicie Europy. Niemniej, oba te spotkania pozostawały meczami, które Turczynki dołożyły do imponującej passy wygranych, jaka urosła po tym weekendzie do 62 spotkań bez porażki. Niewiarygodna seria rozpoczęła się po meczu z… Atomem Treflem. Mistrzynie Polski wygrały z Vakifbankiem podczas towarzyskiego turnieju w Koszalinie 16. września 2012 roku 3:2 i to to spotkanie jest ostatnim, jakie zespół prowadzony przez Giovanniego Guidettiego przegrał na przestrzeni rozgrywek zarówno towarzyskich, jak i ligi tureckiej oraz europejskich i światowych pucharów.
- W spotkaniu z Vakifbankiem wszystko to, co robiliśmy dotychczas powinno ułożyć się w jedną całość i zaowocować dobrym występem. Jaki on de facto będzie, sam jestem ciekawy – zapowiada z uśmiechem trener drużyny mistrzyń Polski, Teun Buijs. – Wiele będzie zależeć też od tego, jak emocjonalnie podejdziemy do tego meczu, a także od dopingu i wsparcia publiczności, na które bardzo liczymy. Sportowo, mecz z Vakifbakiem na pewno bardzo ważne spotkanie, ale po nim sezon się nie kończy. Za chwilę przed nami w lidze polskiej ważni przeciwnicy, w Lidze Mistrzyń też pozostało jeszcze kilka meczów. Czekamy więc na efekty naszej pracy i z dnia na dzień podejmujemy kolejne wyzwania, aby ulepszyć naszą grę.
Czy strona, z jakiej pokażą się w tym meczu mistrzynie Polski, wyznaczy im poniekąd miejsce w siatkarskim świecie?
- Myślę, że nie. My co tydzień w każdym meczu ligowym odpowiadamy na pytanie, w jakim jesteśmy miejscu, w jakim punkcie. Każdy mecz wymaga od nas koncentracji, a Vakifbank to najlepsza drużyna świata, z którą dobrze będzie zagrać i, jak wspominałam, pokazać po prostu kawałek dobrej siatkówki, na którą nas stać – kończy Bełcik.