Trudne zadanie
Sporo zamieszania było w ostatnich tygodniach wokół naszej kobiecej reprezentacji. Zarząd PZPS zwolnił ze stanowiska szkoleniowca Jerzego Matlaka, a zespół pojechał na pierwszy tegoroczny turniej nieoczekiwanie pod kierunkiem Wiesława Popika. I od razu pojawiły się głosy, że może dojść do kompromitacji, bo na Puchar Jelcyna pojechaliśmy mówiąc oględnie rezerwowym składem.
Tymczasem jak się okazuje potencjał naszej żeńskiej siatkówki jest jednak duży. Wiesiek Popik w tak trudnej i stresującej sytuacji potrafił „zebrać drużynę” i przygotować do walki z najlepszymi ekipami świata. Polska spisała się jak na te wszystkie okoliczności w Pucharze Jelcyna znakomicie. Pokonała przecież wicemistrzynie Europy Holenderki, stoczyła pasjonujące, wyrównane spotkania z mistrzyniami olimpijskimi Brazylijkami, mistrzyniami świata Rosjankami czy znakomitą drużyną Chin. Po tym całym zamieszaniu, nasze młode siatkarki pokazały, że można na nie liczyć.
Nowym szkoleniowcem kadry został Alojzy Świderek. Postać dobrze znana w środowisku siatkarskim, był przecież asystentem w drużynie narodowej kobiet u Andrzeja Niemczyka i mężczyzn u Raula Lozano. Miał więc wkład w sukcesy jakie osiągali z kadrą obaj słynni szkoleniowcy. Sam także odnosił sukcesy zarówno jako siatkarz jak i szkoleniowiec. Grał na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium. Zdobywał mistrzostwo Polski w barwach słynnej niegdyś Resovii w 1974 i 1975 r., a w 1981 r. uznano go w tradycyjnym plebiscycie „Przeglądu Sportowego” za najlepszego siatkarza sezonu ligowego. Jako trener mistrzostwo Polski wywalczył z siatkarkami z Kalisza.
Świderek podjął wyzwanie, choć jego sytuacja jest trudna. Drużynę narodową czeka wkrótce start w World Grand Prix, a potem walka o igrzyska olimpijskie w Londynie. Nowy trener by poukładać sobie pracę ma więc bardzo mało czasu, ale te występy na Pucharze Jelcyna też pewnie i jemu dały nadzieję, że z naszą żeńską siatkówką wcale nie jest aż tak źle.
Nowy trener będzie się musiał oprócz fachowych umiejętności które z pewnością posiada wykazać także taktem i psychologicznym podejściem do kobiet. Jak wiadomo wiele znakomitych siatkarek nie chciało z różnych przyczyn grać na razie w reprezentacji. Świderek zapewne będzie chciał je namówić do powrotu i spokojnie wmontować w obecną drużynę narodową złożoną głównie z bardzo młodych i perspektywicznych zawodniczek. Nowy trener jest jednak osobą spokojną i wyważoną, z pewnością będzie w stanie dojść do porozumienia z zawodniczkami i nakłonić je do owocnej pracy dla dobra drużyny narodowej. Mimo wszystko przed nim jednak bardzo trudne zadanie, bo to proste nie będzie, a w roku przedolimpijskim wszystkie drużyny narodowe świata mobilizują siły. Co cieszy nowy trener zapowiedział, że nie boi się wyzwań, a dla niego to też przecież wielka szansa.
Trzeba być optymistą. Gdy z gry w męskiej kadrze w Lidze Światowej zrezygnowało kilku niezwykle znanych siatkarzy, też rozlegały się głosy że nic z tego nie będzie. A jednak nowy trener Anastasi przygotował sobie nowy zespół, który w Lidze Światowej osiągnął wynik najlepszy w historii. W kadrze kobiet jest podobna sytuacja. Świderek na pewno będzie się musiał pogodzić z faktem, że paru utytułowanych zawodniczek w kadrze nie będzie. Jednak tylko od niego przecież zależy teraz kto będzie grał w reprezentacji i jakie siatkarki do kadry powoła.
Z niecierpliwością czekamy teraz na starty drużyny narodowej w Grand Prix, a potem w mistrzostwach Europy. Po tych występach z pewnością będziemy wiedzieć czego można oczekiwać po naszej kadrze. Alojzemu Świderkowi w tej sytuacji należy jedynie życzyć cierpliwości, spokoju i oczywiście samych sukcesów.
Krzysztof Mecner