Smutne historie
Trwa gehenna Natalii Safronowej, słynnej rosyjskiej siatkarki, która ponad rok temu zasłabła na treningu i przechodzi długi proces powrotu do zdrowia. Smutny jest natomiast apel prezydenta Rosyjskiej Federacji Siatkówki o pomoc dla tej znakomitej do niedawna siatkarki. Takie jest jednak okrutne życie. Dopóki jesteś potrzebny masz wszędzie przyjaciół i fanów. W chwili tragedii zostajesz zwykle sam ze swym nieszczęściem. Tak jest w przypadku Safronowej.
Mam w pamięci tę wysoką blondynkę, która w ostatnich latach wciąż była podstawową przyjmującą reprezentacji Rosji. Czasem miała problemy z przyjęciem, gdy nie była w najwyższej formie i stąd wiele ekip zwykle ją brało na cel swoją zagrywką. Karierę zrobiła piękną. Już jako 18-latka wywalczyła tytuł mistrzyni Europy w 1997 r. pod okiem Nikołaja Karpola. Dwa lata później powtórzyła ten sukces. Swój największy triumf święciła jednak w 2006 r., kiedy to została mistrzynią świata, gdy trenerem kadry Rosji był Giovanni Caprara. Grała jeszcze na rozgrywanych w Polsce mistrzostwach Europy w 2009 r., a bodaj swój ostatni mecz międzynarodowy rozegrała w grudniu 2009 r. w Bielsku-Białej, grając przeciwko BKS Aluprof w Lidze Mistrzyń. Tydzień później zasłabła na tym feralnym dla siebie treningu.
Ludzie często zazdroszczą sportowcom sławy, pieniędzy, popularności. Często jednak zapominają, że sport niesie za sobą nie tylko masę wyrzeczeń, ale też często zagrożenie dla zdrowia i życia. Safronowa nie jest wyjątkiem, znamy wiele dramatycznych historii z przeszłości, także w siatkówce, która jest sportem w zasadzie bezkontaktowym i stosunkowo bezpiecznym.
Dramatyczne były historie wielkiej gwiazdy siatkówki lat 80-tych Amerykanki Flo Hyman, która też zasłabła na treningu i wkrótce zmarła w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Znana jest też dramatyczna historia Agaty Mróz-Olszewskiej. Przewlekła choroba zakończyła karierę Marcina Prusa, idola naszej młodzieży sprzed 10 lat.
Także ciężkie urazy nieraz kończą sportowe kariery. Do dziś mam przed oczami paskudną kontuzję jakiej nabawił się na mistrzostwach Europy w 1993 r. Holender Edwin Benne, który po tym wypadku nigdy już do reprezentacji nie wrócił. Choroba przedwcześnie zakończyła karierę Basa van de Goora, najlepszego siatkarza świata lat 90-tych.
W Polsce ludzie też byli przerażeni, gdy widziało się potwornie wyglądające urazy Dawida Murka czy Sebastiana Świderskiego. Na szczęście w ich przypadku wszystko skończyło się szczęśliwie. Murek wciąż zachwyca nas swą grą, a Świderski doznał co prawda kolejnej kontuzji, ale wszystko wskazuje na to, że i jego niedługo znów powitamy na siatkarskich parkietach.
Są przykłady z innych dyscyplin, jak ostatnia ta Karola Bieleckiego czy przypomnianego przez TVP skoczka narciarskiego Czecha Mazocha, który miał fatalny w skutkach upadek na naszej skoczni. Kariera sportowca trwa stosunkowo krótko, a w jednej chwili czasem wielkie nadzieje i wielkie marzenia mogą zostać zupełnie w nieprzewidywalny sposób przekreślone. Warto czasem o tym pamiętać oglądając zmagania nie tylko siatkarzy i siatkarek.
Natalii Safronowej zapewne już na siatkarskich boiskach nie zobaczymy. Warto jednak trzymać za nią kciuki by wróciła do pełni zdrowia. Niezależnie od tego czy Rosjanie znajdą pieniądze by pomóc jej w dalszym leczeniu.
Krzysztof Mecner