Siatkarki na start
Długo czekaliśmy na rozpoczęcie sezonu ligowego naszych siatkarek co oczywiście miało związek z bardzo późno zakończonymi mistrzostwami świata. Kibice już za rozgrywkami ligowymi się nieco stęsknili, a zbliżający się sezon zapowiada się przecież jako najciekawszy od wielu, wielu lat. Na naszych ligowych parkietach pojawi się bowiem cała masa zagranicznych gwiazd, a też kandydatów do medali jest znacznie więcej niż w poprzednich sezonach.
W ostatnich latach z góry można było zakładać, że walkę o tytuł stoczą między sobą dwa kluby BKS Aluprof i Muszynianka i te przewidywania się sprawdzały. Teraz lista tych drużyn mogących walczyć o najwyższe laury zaczyna się wydłużać.
Niektóre nasze drużyny zaczęły sezon, gdyż rozgrywki Europejskiej Ligi Mistrzów trwają i BKS Aluprof, Muszynianka oraz łódzka Organika już rozegrały po dwa spotkania, z różnym zresztą skutkiem. Te trzy ekipy należą do wielkich faworytów w lidze.
Broniący tytułu BKS Aluprof w tym sezonie budzi szczególne zainteresowanie. Po pierwsze z racji tego, że wiele spotkań rozgrywa w nowej wielkiej hali i po pucharowym spotkaniu z Rumunkami widać, że drużyna jeszcze nie czuje się w niej najlepiej. Po drugie wszyscy ciekawi są jak poradzi sobie w nowej roli Grzegorz Wagner – nowy szkoleniowiec bielskiej ekipy, który nigdy wcześniej z kobietami nie pracował. Na razie drużyna gra bez swej najlepszej siatkarki Anny Werblińskiej, ale skład jest ciekawy. Dużym wzmocnieniem powinna być Joanna Frąckowiak. Wróciła na nasze parkiety także była mistrzyni Europy Anna Podolec. Trzon mistrzowskiej drużyny został zresztą zachowany i po bielszczankach można się spodziewać dobrej gry nie tylko w naszej lidze.
Za to spore „przemeblowanie” w drużynie wicemistrza kraju z Muszyny. Ten klub do tej pory raczej stawiał na reprezentantki Polski, które zresztą chętnie zasilały ekipę trenera Bogdana Serwińskiego. Po porażce w finale przed rokiem z BKS, w Muszynie jakby próbowano innego wariantu i sprowadzono do kluby dwie bardzo znane Holenderki Debby Stam i Caroline Wensink, doskonale znane polskim kibicom ze spotkań drużyny narodowej „pomarańczowych”. Do tego pozyskano trzy podstawowe siatkarki z naszej kadry: Sadurek, Gajgał i Kaczor. I zobaczymy jak ta mieszanina gwiazd będzie funkcjonować.
Już w poprzednim sezonie do elity wdarły się też drużyny MKS Dąbrowy i łódzkiej Organiki, kluby które dopiero w ostatnich latach pojawiły się w naszej lidze. Organika sprawiła ogromną niespodziankę, wygrywając przed rokiem Puchar Polski. Organika grać będzie już bez Małgorzaty Niemczyk, bez której ligę trudno sobie jakoś wyobrazić. Zastąpić ją ma inna eks-mistrzyni Europy Joanna Mirek, która przyszła z Muszyny. Trener Wiesław Popik ma w kadrze dwie dobrej klasy Brazylijki i wschodzące gwiazdy naszej reprezentacji Karolinę Kosek i Katarzynę Zaroślińską. O sukcesy w tym roku może być jednak trudniej niż poprzednio.
To samo dotyczy Tauronu MKS Dąbrowa. Brązowy medalista z poprzedniego sezonu stracił trzy najbardziej znane swoje siatkarki: Śliwę, Sieczkę i Gajgał. Ich miejsce zajęły cudzoziemki. Duże nadzieje wiązane są z dwoma Czeszkami znakomicie grającymi na mistrzostwach świata: Plchotovą i Muehlsteinovą, a także Chorwatką Ikic. Ciekawe jak wkomponują się w zespół Waldemara Kawki.
Chyba jednak największe zainteresowanie budzi w tej chwili Atom Trefl Sopot, zespół który ma wielki budżet (odkupił miejsce w PlusLidze od Piły) i pozyskał słynne siatkarki oraz niezwykle cenionego włoskiego szkoleniowca Chiappiniego. W Treflu jest cała masa słynnych zawodniczek: Włoszka Rinieri, Turczynki Neriman i Boz, Hiszpanka Navarro, mająca francuskie obywatelstwo Kinga Maculewicz, ikony polskiej siatkówki Śliwa i Świeniewicz, a także Bełcik, Dziękiewicz, Maj, Sieczka i kilka innych. Czy ta konstelacja gwiazd zapewni Treflowi sukcesy? W tej chwili nie sposób tego przewidzieć, gdyż nie zawsze sprowadzenie wielu wysokiej klasy siatkarek oznacza stworzenie znakomitej drużyny. Na pewno Atom Trefl wniesie jednak sporo ożywienia do tej ligi, bo tak ciekawej drużyny dawno już w niej nie było.
Pozostałe pięć drużyn też ma swoje aspiracje, ale chyba mimo wszystko gdyby którejś z reszty ekip PlusLigi kobiet udało się awansować do najlepszej czwórki, byłaby to ogromna sensacja. Najwyżej stoją zawsze akcje silnej drużyny z Bydgoszczy. Solidne są też zwykle ekipy z Mielca i Wrocławia, które potrafią sprawić niejedną niespodziankę. Na sukcesy liczy także drużyna z Białegostoku.
Jestem też ciekaw jak w ekstraklasie zaprezentuje się absolutny debiutant jakim jest Wybrzeże Rumia, prowadzony przez byłego szkoleniowca kadry – Jerzego Skrobeckiego. To właśnie ta drużyna sprawiła wielką niespodziankę, wygrywając awans kosztem teoretycznie dużo silniejszego już wtedy Trefla. Zobaczymy czy będzie sprawiać takie niespodzianki także w lidze.
Cieszymy się więc z rozpoczynającego sezonu, licząc na wiele ciekawych spotkań i czekając na ogromne emocje z nimi związane.
Krzysztof Mecner