Puchar za waleczność
Finałowy turniej Pucharu Polski siatkarek rozegrany w Radomiu zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Tauronu Dąbrowa Górnicza. Podopieczne Waldemara Kawki zaimponowały wszystkim walecznością i nieustępliwością w walce. Pokonały dwie drużyny, które zdaniem większości były faworytami. W półfinale po dramatycznym meczu zespół z Dąbrowy Górniczej ograł mistrza Polski – Muszyniankę. W finale dąbrowianki „poszły za ciosem” i ograły kolejnego faworyta Atom Trefl Sopot.
Sytuacja w polskiej siatkówce klubowej kobiet jest podobna jak w męskiej. Cztery drużyny wydają się umiejętnościami wyraźnie przewyższać pozostałe drużyny i między sobą walczą o zaszczyty w krajowych rozgrywkach. U mężczyzn Skra wytrzymała jednak rolę głównego faworyta, u kobiet mistrz kraju znów rozgrywek pucharowych do udanych nie zaliczy.
Muszynianka w ostatnich latach zdobywa mistrzowskie tytuły niemal równie często jak Skra Bełchatów w rywalizacji mężczyzn. Puchar Polski jednak od lat jest imprezą, w której sukcesu jakoś nie udało się osiągnąć. Dopiero przed rokiem Muszynianka „złamała” tą tradycję i po ciekawym finale pokonała wówczas BKS Aluprof Bielsko-Biała. W tym roku powtórki z ubiegłorocznego finału jednak nie było. Obie najbardziej utytułowane drużyny przegrały w meczach półfinałowych. Obie zapewne są mocno zawiedzione, gdyż kibice przyzwyczaili się, że mecze między nimi zwykle decydują o najwyższych laurach. Taki bywa jednak sport.
O główne trofeum walczyły więc drużyny, które jeszcze nigdy w Polsce żadnego cyklu rozgrywkowego nie wygrały. Faworytem wydawał się być Atom, mający teoretycznie lepszy skład i siatkarki o głośnych nazwiskach. Na boisku nie to okazało się jednak decydujące. Tauron był doskonale przygotowany do tego turnieju. Wszystkie zawodniczki grały z ogromnym poświęceniem, a istotną rolę odegrały także zmianowe, które zdobywały w decydujących momentach jakże ważne punkty. Tauron od kilku lat liczy się w walce o najwyższe lokaty, ale teraz wreszcie klub spełnił swoje marzenia.
Zespół z Dąbrowy Górniczej w tym roku wycofał się z międzynarodowej rywalizacji. Przed rokiem kapitalnie grał przecież w Pucharze CEV i niezwykle nieszczęśliwie przegrał walkę o wielki finał tych rozgrywek. W tym roku władze klubu doszły do wniosku, że zamiast „dopłacać” do europejskich pucharów niższej rangi, lepiej skupić się na walce o krajowe trofea. Trudno powiedzieć czy brak zaangażowania w europejskie rozgrywki i możliwość specjalnego przygotowania do turnieju finałowego miały decydujący wpływ na wynik. Na pewno to było pewne ułatwienie pracy szkoleniowej, ale o wyniku decydowała przede wszystkim dyspozycja i wola walki. I moim zdaniem ten puchar był dla nich przede wszystkim nagrodą za waleczność i nieustępliwość. Nawet w pozornie beznadziejnych sytuacjach, jak np. w decydującym czwartym secie finałowego meczu. Tauron wywalczył miejsce w prestiżowej Lidze Mistrzyń, w której już niegdyś grał, ale dzięki „dzikiej karcie”. Teraz na pewno będzie chciał się pokazać także w Europie.
Nadal nic nie może ugrać Atom Trefl. Klub z Pomorza mimo sprowadzenia wielu siatkarek o głośnych w Europie nazwiskach i cenionego włoskiego szkoleniowca ciągle przegrywa w decydujących bojach. Tak było przed rokiem, tak jest i teraz. Jak się okazuje, stworzyć drużynę zdolną wygrywać ligę czy puchary wcale nie jest tak prosto. Nie wystarczy wielki budżet i głośne nazwiska. Czegoś wciąż tej drużynie brakuje by wygrywać w tych najważniejszych momentach.
Puchar Polski dostarczył kibicom z pewnością ogromnych emocji, a mecze były ciekawe i na niezłym poziomie. Nieoczekiwane rozstrzygnięcia z pewnością „zaostrzą” też batalię o mistrzostwo kraju. Tauron potwierdził, że będzie w tym roku bardzo groźny, prowadził przecież także na początku sezonu w rozgrywkach ligowych. Zdobycie Pucharu Polski jest na pewno największym sukcesem w tej niezbyt długiej historii drużyny z Dąbrowy Górniczej, ale na ten sukces klub swoją solidną pracą w ostatnich latach na pewno zasłużył. Muszynianka, Atom Trefl i BKS Aluprof natomiast będą chciały się jak najszybciej „odkuć” za radomskie niepowodzenie, co zwiastuje ciekawą walkę do ostatniego meczu fazy play off spotkań o mistrzostwo kraju.
Krzysztof Mecner