Play off się broni
Z sezonu zapewne zadowolone są trzy zespoły. Organika Budowlani Łódź została wprawdzie bez medalu w lidze, ale czwarte miejsce dla beniaminka to mimo wszystko duży sukces, poparty sensacyjnym zdobyciem Pucharu Polski. Wiesław Popik stworzył ciekawą i groźną dla wszystkich drużynę, ale wymaga ona niewątpliwie jeszcze sporych retuszy by bez obaw przystąpić do gry w Europejskiej Lidze Mistrzów.
Pierwszy w swej historii medal zdobyła natomiast Enion Energa Dąbrowa Górnicza, co też powoduje, że sezon zostanie w klubie uznany za... historyczny. W wielu spotkaniach pokazała ta drużyna wielki charakter, awansowała też do play off w Lidze Mistrzyń. To na pewno powód do dumy siatkarek Waldemara Kawki. Trudno jednak się oprzeć wrażeniu, że mogło być jeszcze lepiej. W półfinałowej rywalizacji z Muszynianką w pierwszym spotkaniu dąbrowianki miały przecież kilka meczboli. Gdyby je wykorzystały grałyby zapewne w wielkim finale play off a nie w małym finale o brąz. Gdy jednak nabiorą doświadczenia pewnie następnym razem już takiej szansy z rąk nie wypuszczą.
Tytuł zdobył BKS Aluprof Bielsko-Biała, zespół do którego gry było przez cały sezon najwięcej zastrzeżeń. W połowie rozgrywek zwolniono przecież szkoleniowca Igora Prielożnego w momencie gdy klub prowadził w ekstraklasie. Zespół przejęła para Mariusz Wiktorowicz i Dariusz Luks i nie wystraszyła się odpowiedzialności.
W decydujących momentach ligi zespół miał wzloty i upadki. Gdy przegrał u siebie pierwszy finałowy mecz gdzie nie mógł w dwóch setach wywalczyć nawet 15 punktów wielu już sądziło, że to przesądzi losy na korzyść Muszynianki. A jednak BKS walczył do końca i jeszcze raz widać jak na dłoni, że mimo wszystko warto walczyć o pierwsze miejsce w fazie zasadniczej, a to daje potem ten plus iż przy tak wyrównanej rywalizacji gra się najważniejszy mecz u siebie. I BKS Aluprof przy ogłuszającym dopingu swych kibiców bezwzględnie ten atut w piątym meczu play off wykorzystał. Wydaje się też po prostu, że bielska drużyna lepiej zniosła trudy sezonu od rywala i w tym ostatnim meczu prezentowała się znacznie korzystniej. Brawa dla bielszczanek, które po długich sześciu latach odzyskały mistrzostwo Polski.
Z innych drużyn na więcej liczyły zapewne przed sezonem drużyny z Bydgoszczy i Piły od lat zaliczane do czołówki, ale tym razem były jednak słabsze od najlepszej czwórki. Chyba zadowolona jest natomiast wrocławska Gwardia. Klub grał w finale europejskiego pucharu co dla wszystkich było ogromnym zaskoczeniem i uratował się przed spadkiem grając dobrze w ostatnich kolejkach rundy zasadniczej.
Uratowała się po barażach także mielecka Stal pokonując Trefla Sopot. W tej ostatniej drużynie wielu widziało i nadal widzi przyszłą potęgę polskiej siatkówki, mówi się od dawna że drużynę przejmie włoski trener Chiappini. Jak się okazuje w sporcie jednak niczego nie można planować i pewny niemal kandydat do awansu zawiódł przegrywając najpierw finał I ligi z Rumią (przypomniał o sobie dawny trener naszej kadry Jerzy Skrobecki, który spłatał psikusa faworytom), a potem baraż z Mielcem. Zobaczymy co będzie dalej z Treflem. Plotka mówi, że klub będzie próbował „odkupić” od którejś z drużyn miejsce w elicie.
Krzysztof Mecner