Ostatnia szansa
Polskie siatkarki trenują w Szczyrku szykując się do najważniejszego tegorocznego startu jakim będzie dla nich Europejski Turniej Kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. To dla Polek jedyna szansa by zagrać w najważniejszej imprezie sportowej świata.
Polki tylko trzykrotnie uczestniczyły w olimpijskich zmaganiach. Zagrały na pierwszych dwóch igrzyskach w których siatkówka znalazła się w programie ze znakomitym zresztą skutkiem. Z Tokio w 1964 r. i Meksyku w 1968 r. wracały z brązowymi medalami. Na kolejny występ w igrzyskach czekaliśmy bardzo długo bo aż 40 lat. Nasze siatkarki zagrały w Pekinie po wywalczeniu awansu w kwalifikacjach światowych. Teraz szansy gry w takich kwalifikacjach nie mają. Turniej w Europie jest dla nich w zasadzie pierwszą i ostatnią możliwością olimpijskiego awansu.
Powszechnie wielkich szans naszej drużynie się nie daje. W turnieju, który 1. maja rozpocznie się w Ankarze zbierze się w zasadzie cała europejska elita. Z najlepszych drużyn zabraknie jedynie Włoszek, które wywalczyły już olimpijski awans w Pucharze Świata. Miejsca na igrzyskach jest tylko jedno, a kandydatów bardzo wielu. W praktyce wywalczenie awansu jest tak samo trudne jak wygranie mistrzostw Europy. Dopóki jest jednak szansa należy zrobić wszystko by ją wykorzystać. W sporcie nie ma przecież rzeczy niemożliwych.
Polki przed czterema laty grały w takim turnieju w niemieckim Halle. Doszły aż do wielkiego finału, gdzie bardzo pechowo przegrały z Rosją. Wtedy jednak miały w „zapasie” kolejną szansę, dużo zresztą większą gdyż w turniejach światowych awans jest wywalczyć znacznie łatwiej. Teraz nawet losowanie grup eliminacyjnych było dla Polek mało korzystne. By awansować do półfinału trzeba wyjść z grupy w której naszymi rywalami będą mistrzynie Europy Serbia, mistrzynie świata Rosja i Holandia. Zadanie więc niezwykle trudne, a to przecież tylko początek drogi. W drugiej grupie też są przecież świetne zespoły jak Niemcy, Turcja, Chorwacja czy Bułgaria, choć ta grupa jest niewątpliwie słabsza.
Już pierwszy mecz jaki Polska zagra z Holandią może mieć kluczowe znaczenie. Jeszcze niedawno Holandia była prawdziwą potęgą, w 2009 r. przecież na mistrzostwach rozgrywanych w Polsce doszła do finału prezentując wielką formę. Teraz ten zespół podobnie jak nasz mocno „spuścił z tonu” i z pewnością jest duża szansa na zwycięstwo. Z Serbią też różnie nam się wiodło w minionych latach, ale i ten zespół można pokonać. Najtrudniejszym rywalem będzie tak jak cztery lata temu w Halle zapewne Rosja. W składzie reprezentacji Rosji znalazła się nawet 37-letnia Jewgienia Artamonowa-Estes. W Pekinie wspólnie z Brazylijką Fofao ustanowiła niezwykły rekord grając na igrzyskach po raz piąty (pierwszy raz grała jako 17-latka w Barcelonie w 1992 r.). Teraz jeśli Rosja awansuje do igrzysk, a Estes znajdzie się w składzie ustanowi kolejny rekord - już raczej nie do pobicia. Polki mocno skomplikowały sobie sytuację nieudanym występem na jesiennych mistrzostwach Europy, gdzie nie zdołały wywalczyć awansu do najlepszej czwórki. Teraz jednak sytuacja w kadrze Alojzego Świderka jest o niebo lepsza niż wówczas. Do drużyny narodowej wróciło wiele czołowych siatkarek, z różnych przyczyn nieobecnych na mistrzostwach Starego Kontynentu. Trener ma więc spore możliwości manewru i konstrukcji jak najlepszego zestawienia drużyny narodowej. W kadrze jednak brakuje Małgorzaty Glinki. Trochę szkoda, że nie zdecydowała się podjąć kolejnego wyzwania, bo jej przeogromne doświadczenie bardzo by się w takim turnieju przydało.
W siatkówce kobiecej sytuacja jest mniej stabilna niż w męskiej. W drużynach zachodzą spore roszady i w zasadzie każdy rok przynosi zmiany w czołówce. Za faworyta igrzysk powszechnie uznaje się obecnie drużynę USA, a także Brazylii. Europejskie drużyny też jednak są oceniane bardzo wysoko. Tu jednak konkurencja jest ogromna. Dużo łatwiej osiągnąć dobry wynik w samym turnieju olimpijskim niż się do niego zakwalifikować.
Nie udało się zakwalifikować do igrzysk przedstawicielom innych gier zespołowych. Fatalnie straciła swą szansę reprezentacja piłkarzy ręcznych, której ten awans w ostatniej chwili wymknął się z rąk. Na razie jedynym przedstawicielem gier zespołowych jaki zagra w Londynie jest zespół siatkarzy. Szanse mają jeszcze tylko siatkarki. I choć czeka je w Turcji niesamowicie ciężkie zadanie, nie tracimy nadziei, że na igrzyskach ich jednak nie zabraknie.
Krzysztof Mecner