Odbudowa
Nasi siatkarze przez najbliższe cztery lata będą się szczycić tytułem mistrza świata. W znacznie gorszej sytuacji są nasze siatkarki, które znalazły się w kryzysie i chyba jednym z najważniejszych zadań dla polskiej siatkówki w najbliższych latach jest odbudowa niedawnej potęgi kobiecej siatkówki w Polsce.
Ten miniony rok był słaby w wykonaniu Polek i pewnie szybko pójdzie w zapomnienie. Najbardziej przykrym momentem dla naszych kadrowiczek było z pewnością to, że mistrzostwa świata musiały oglądać w telewizji, zamiast walczyć o czołowe lokaty.
Trener Piotr Makowski ma niełatwe zadanie, bo mijający sezon pokazał, że do najlepszych sporo nam brakuje. Trudno nawet marzyć by w krótkim czasie Polki mogły toczyć wyrównaną walkę z takimi czołowymi drużynami świata jak USA, Chiny czy Brazylia. Natomiast poziom drużyn europejskich, co pokazały rozgrywane we Włoszech mistrzostwa świata, nie jest już tak wysoki. Z pewnością jest więc szansa by szybko dołączyć przynajmniej do europejskiej czołówki.
Niedawno poznaliśmy losowanie grup eliminacyjnych przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się jesienią na parkietach miast belgijskich i holenderskich. Nie było to losowanie łaskawe dla naszej reprezentacji. Trafiły bowiem do grupy z Włoszkami, Holenderkami i prawdopodobnie Francją, która o awans do mistrzostw Starego Kontynentu grać jeszcze będzie ze Słowenią. Włoszki to światowa klasa, były w półfinale mistrzostw świata i niewiele im zabrakło by stanęły na podium najbardziej prestiżowej imprezy. Holandia będzie grała u siebie i już z racji tego faktu będzie bardzo groźna. Ta drużyna znajduje się w przebudowie i na mistrzostwach świata grała bardzo nierówno. Wciąż jednak świetnie gra Manon Flier, bohaterka mistrzostw Europy w Polsce w 2009 r., gdzie wybrano ją najlepszą siatkarką turnieju.
Także Francja z roku na rok zbliża się do czołówki. Na ostatnich mistrzostwach Europy przecież tak niewiele zabrakło tej drużynie by awansowała do półfinału. To też będzie niezwykle trudny rywal. Los więc nas nie rozpieszcza, ale w sporcie jeśli się marzy o sukcesach trzeba przede wszystkim budować własną siłę, a nie liczyć, że dopisze szczęście.
Trochę optymizmu do tej kobiecej siatkówki wkładają jak na razie polskie kluby, choć oczywiście gra w nich wiele wysokiej klasy zawodniczek z zagranicy, co wpływa na podniesienie poziomu gry.
Mistrz Polski Chemik Police kapitalnie wystartował w Lidze Mistrzyń, ogrywając Rabitę Baku. Rywalki były przez wielu uznawane za jednego z największych faworytów całych rozgrywek. W Rabicie gra wiele klasowych siatkarek, z gwiazdą naszej siatkówki Katarzyną Skowrońską-Dolatą na czele. A jednak Glinka, Werblińska i ich koleżanki rozbiły tego utytułowanego rywala. Opinie, że Chemik może być rewelacją europejskich rozgrywek jak na razie więc wcale nie wydają się być przesadzone. Zespół z Polic ma już w dorobku medal europejskich pucharów. W 1994 r. zdobył brązowy medal w nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów. W Policach liczą, że znów o ich zespole będzie głośno w Europie. Udanie zainaugurowały też rozgrywki Pucharu CEV siatkarki z Dąbrowy Górniczej. Muszą cieszyć te wygrane, bo siłę reprezentacji buduje się przede wszystkim na bazie klasowych i grających cały czas na wysokim poziomie klubach.
W 2017 r. Polska będzie gościła najlepsze męskie drużyny Europy, ale nasi działacze czynią starania by zorganizować w Polsce mistrzostwa świata kobiet w 2022 r. To dość odległa przyszłość, ale już teraz warto myśleć o tej imprezie. Bardzo łatwo jest „przespać” moment gdy należy przebudować reprezentację. Nam to się zdarzyło, gdy po okresie zdobywania złotych medali mistrzostw Europy przez kadrę Andrzeja Niemczyka, awansie na igrzyska w Pekinie i medalu na wspominanych ME w Polsce w 2009 r., trochę zachłyśnięci sukcesami zapomnieliśmy o tym, co będzie za parę lat. Teraz zbieramy tego niestety przykre konsekwencje. Więc już teraz myślmy zarówno o szybkiej odbudowie siły naszej reprezentacji, jak również o przyszłości dyscypliny. I to tej najbliższej, jak i tej nieco dalszej.
Krzysztof Mecner