Muszyna się doczekała
Siatkarki Muszynianki już w 2006 r. dość sensacyjnie zresztą zdobyły mistrzostwo Polski. Potem dwukrotnie powtarzały ten sukces. Nigdy dotąd nie zdobyły jednak Pucharu Polski, choć wielokrotnie wydawało się, że są bardzo blisko. Teraz wreszcie Muszyna doczekała się krajowego pucharu. W Inowrocławiu po dramatycznym finale z BKS Aluprofem po raz pierwszy wpisała się na listę triumfatorów tej imprezy.
Bogdan Serwiński buduje potęgę klubu z Muszyny konsekwentnie od kilku lat i stopniowo powiększa kolekcję trofeów swojego klubu. W wielkim finale Pucharu Polski jego drużyna jest trzeci raz z rzędu. Przed rokiem Muszynianka niespodziewanie uległa łódzkiej Organice, dwa lata temu wyraźnie przegrała finałowy mecz z BKS Aluprofem. Do trzech jednak razy sztuka, tym razem to bielszczanki schodziły po finałowym meczu z uczuciem niedosytu. Dorobek BKS jest nieporównywalny do dorobku Muszyny. Samych pucharów Polski bialski klub ma już w kolekcji osiem. Te zespoły od kilku lat dzielą między sobą najważniejsze trofea, a turniej w Inowrocławiu tę „regułę” tylko potwierdził.
Na BKS Aluprof po wielu zawirowaniach jakie ten zespół przeszedł w ostatnich miesiącach mało kto stawiał, ale tak jak w poprzednim roku gdy „przyszło co do czego” bielszczanki pokazały, że potrafią się zmobilizować i zawsze trzeba się z nimi liczyć. BKS w drodze do finału pokonał po ciężkiej walce Tauron Dąbrowę Górniczą 3:2 i nową siłę polskiej siatkówki Atom Trefl Sopot 3:1. Muszynianka do finału awansowała bardzo łatwo, ale też rywali miała znacznie słabszych niż bielszczanki. W tie-breaku finałowego meczu ten „zapas sił” jednak pomógł Muszyniance, która grała spokojniej i precyzyjniej te najważniejsze piłki w meczu.
Mimo wszystko dużo więcej oczekiwano od drużyny z Sopotu, którą jeszcze przed sezonem okrzyknięto nową siłą, a głośne nazwiska siatkarek z całego świata jakie pozyskał ten klub miały gwarantować tej drużynie wszelkie zaszczyty. Okazuje się jednak, że to nie takie proste, a „wbić” się w rywalizację drużyn od lat rządzących PlusLigą kobiet jest jak się okazuje trudnym zadaniem. Atom poległ w półfinale z BKS choć przed meczem wydawał się być faworytem nie tylko z racji dużo wyższej lokaty jaką zajmuje w lidze.
Chyba na więcej liczył też Tauron. Zespół z Dąbrowy Górniczej już jednak w ćwierćfinale trafił na BKS i choć zaczął mecz kapitalnie wygrywając dwa pierwsze sety to dzieła nie dokończył i szybko musiał wracać do domu. Ten zespół będzie jednak bardzo groźny w walce o mistrzostwo kraju. W Inowrocławiu to potwierdził.
Z pozostałych drużyn chyba żadna nie sprawiła pozytywnej niespodzianki. Organika Łódź, która tak kapitalnie grała przed rokiem tym razem mocno spuściła z tonu i jak na dłoni widać, że fatalna postawa w rozgrywkach ligowych to żaden przypadek, a po prostu obecne możliwości łódzkiej ekipy. To nie wróży jej też niczego dobrego w meczach play off o mistrzostwo Polski.
Mimo wszystko ten finałowy turniej Pucharu Polski był ciekawy i dostarczył kibicom masę emocji, bo spotkania były dramatyczne i na dobrym poziomie. To tylko zwiastuje jak ciekawie może być też w walce o drugą - tę ważniejszą - koronę krajowych rozgrywek. Muszynianka zbiera gratulacje jak najbardziej zasłużone i wydaje się być wielkim faworytem też walki o mistrzostwo kraju. To może być najlepszy sezon w historii tego klubu, choć droga do drugiego sukcesu jest jeszcze bardzo daleka. Muszyna przystąpi do play off nie tylko z przywilejami związanymi z faktem wygrania serii zasadniczej, ale też z psychologiczną przewagą po wygraniu pucharu w Inowrocławiu. Inne drużyny jednak też mają swoje aspiracje, stąd w najbliższych tygodniach kolejne wielkie emocje mamy gwarantowane.
Krzysztof Mecner