Mistrz obronił tytuł
Siatkarki MKS Tauron Dąbrowa Górnicza miały w tym roku najlepszy sezon w swojej 20-letniej historii. Klub wywalczył przecież Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju, a jednak po zakończeniu finałowej rywalizacji MKS z Atomem Treflem Sopot w oczach zawodniczek z Dąbrowy Górniczej pojawiły się łzy. Przegrały bowiem najważniejsze krajowe rozgrywki w dość kuriozalny sposób i uczucie niespełnienia musiało się pojawić po ostatnim meczu finału play off ORLEN Ligi.
Chyba jeszcze nigdy w całej historii naszych rozgrywek rywalizacja o złoto mistrzostw Polski nie miała tak dramatycznego i zaskakującego przebiegu. W rozegranych 22 setach finałowej rywalizacji – 12 wygrał MKS Tauron, a jednak mistrzem zostały rywalki. Zespół z Dąbrowy Górniczej wygrał pewnie dwa pierwsze spotkania. W trzecim w tie-breaku prowadził 14:11 i miał wiele piłek meczowych. W czwartym prowadził w tie-breaku 9:3, a w trzecim secie decydującego meczu (po łatwym wygraniu dwóch pierwszych) prowadził 20:17. Trzeba być pełnym podziwu dla zespołu z Sopotu, który wielokrotnie w tej rywalizacji był w pozornie beznadziejnej sytuacji, a jednak ani na moment nie zwątpił w swoją siłę i możliwość odwrócenia losów finału. Z drugiej trudno się oprzeć wrażeniu, że to MKS „spartaczył” to co w tym momencie wydawało się już nie do zepsucia. Taka przewrotna potrafi być siatkówka i to jest piękne w tym sporcie, że medali nie można przyznawać do momentu aż ostatni punkt zostanie zdobyty.
Atom Trefl obronił mistrzostwo Polski czego jednak mało kto przed sezonem się spodziewał. W finale Pucharu Polski sopocianki też walczyły z MKS Tauronem i tam z kolei to one prowadziły w tie-breaku 14:12 i przegrały. Teraz role się odwróciły. Obie drużyny zapewne długo będą te finałowe mecze wspominać, kibice tych klubów zapewne też. Puchar Polski i finał play off potwierdzały, że to te dwa kluby zasłużyły na najwyższe zaszczyty w kraju w tym sezonie. Zakończony właśnie sezon 2012/2013 długo będzie wspominany też jednak w Muszynie. Muszynianka była w sumie największym faworytem rozgrywek, a zdobyła jedynie brązowy medal. Klub z Muszyny zdobył jednak inny wielki laur – jako pierwszy polski klub wygrał przecież europejski Puchar Konfederacji i dzięki temu na pewno ten sezon dla tej drużyny też można uznać za udany. W krajowych rozgrywkach Muszynianka grała jednak słabiej, co jednak też świadczy, że nasza kobieca liga bynajmniej taka słaba nie jest.
Bez medalu po raz kolejny został BKS Aluprof Bielsko-Biała, ale zespół Wiesława Popika przez cały sezon grał bardzo równo i potwierdził, że wciąż liczy się w walce o najwyższe lokaty. Na pewno ciekawą siatkówkę prezentowały też drużyny Impelu Gwardii Wrocław i PTPS Piła, które niewiele ustępowały czołowej czwórce. Reszta stawki ORLEN Ligi nieco jednak poziomem od tych najlepszych drużyn odstawała.
Sezon ligowy dobiegł końca i będzie na pewno jeszcze długo analizowany. Ma o czym myśleć też nowy selekcjoner kobiecej kadry narodowej Piotr Makowski. Sam jestem ciekawy na jakie siatkarki postawi w tym sezonie. Choć w czołowych drużynach ORLEN Ligi ogromne znaczenie miały cudzoziemki (choćby Rourke i Coimbra w drużynie mistrza, czy Belgijki w MKS) to jednak świetnych polskich siatkarek w ORLEN Lidze nie brakuje, a poza granicami Polski też ich przecież gra sporo. To jednak już wybór selekcjonera, z którym wiązane są w kraju spore nadzieje. Zrobił sporo dobrej roboty z męskim zespołem Delekty Bydgoszcz, ale żeńska siatkówka jest mu chyba bliższa, a wszyscy pamiętamy, że to on prowadził kadrę do ostatniego jak dotąd medalu (w decydujących meczach) w mistrzostwach Europy gdy w Łodzi Polska zdobywała brązowy medal w 2009 r.
Przed reprezentacją sporo wielkich wyzwań w tym roku. Mamy przecież kolejną edycję World Grand Prix, potem finały mistrzostw Starego Kontynentu. Polek niestety zabrakło na igrzyskach w Londynie, co było bolesne jednak dla wszystkich sympatyków siatkówki. Miejmy nadzieję, że tegoroczny sezon będzie pierwszym krokiem w drodze po miejsce na kolejnych igrzyskach w Rio de Janeiro. Tego selekcjonerowi i siatkarkom trzeba życzyć z całego serca.
Krzysztof Mecner