Kolejne wyzwanie
Reprezentacja Polski siatkarek mimo znakomitego występu w turnieju kwalifikacyjnym przegrała ostatni najważniejszy mecz i nie zagra w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Sezon międzynarodowy dla polskich zawodniczek nie jest jednak do końca stracony. Właśnie w Łodzi nasza kadra zaczyna występ w tradycyjnej Światowej Grand Prix, gdzie po raz kolejny stanie przed szansą konfrontacji swych umiejętności z drużynami światowej czołówki.
W Grand Prix obsada jest paradoksalnie nie gorsza niż w igrzyskach, bo zagrają tam zespoły z czołówki którym zakwalifikować się do Londynu nie udało, a z tych najlepszych drużyn braknie w tych rozgrywkach tylko Rosji. Podopieczne Alojzego Świderka czeka więc wiele trudnych konfrontacji. Już w Łodzi zagramy ze znakomitymi drużynami Serbii, Włoch czy Brazylii, a więc zespołami, które wielu widzi na olimpijskim podium. W kolejnych turniejach rywale będą nieco łatwiejsi, ale i tak by awansować do turnieju finałowego będzie niesamowicie trudno. Miejsc w turnieju finałowym jest tylko sześć, a chętnych znacznie więcej (miejsce z urzędu jako gospodarz mają Chiny).
W Grand Prix nigdy wielkiego sukcesu jak do tej pory nie odnieśliśmy. Graliśmy już w turniejach finałowych, ale bez wielkiego powodzenia, nie mówiąc o zdobyciu medalu. Nasze największe sukcesy w ostatnich latach odnosiliśmy w mistrzostwach Europy. A w Europie choć znakomitych drużyn nie brakuje, to jednak europejskie ekipy zwykle przegrywa w ostatnich latach konfrontacje z drużynami spoza Starego Kontynentu.
Tytułu mistrza World Grand Prix bronią siatkarki Stanów Zjednoczonych. Amerykanki wygrywały Grand Prix także w 2010 r. i w powszechnych spekulacjach są faworytem zarówno obecnej edycji jak i Igrzysk Olimpijskich. Ich trenerem jest Hugh McCutcheon, który w 2008 r. wygrał Ligę Światową (męski odpowiednik Grand Prix) i igrzyska w Pekinie z męską drużyną USA. Ciekawe czy z kobiecą reprezentacją uda mu się powtórzyć ten niezwykły wyczyn. Ale rywali ze znakomitą Brazylią na czele jest wielu i żadna zapewne tych rozgrywek nie odpuści, gdyż to niezwykle ważne zawody dla większości uczestników igrzysk. Dwukrotnie z Amerykankami przegrywały walkę o złoto Grand Prix Brazylijki i one zapewne będą starały się odzyskać miano najlepszej drużyny świata. Brązowy medal przed rokiem zdobyła za to Serbia i zapewne i w tym będzie bardzo groźna.
Czego można oczekiwać natomiast od naszej drużyny? Po grze w turnieju kwalifikacyjnym igrzysk w Turcji, gdzie przecież odnieśliśmy kilka efektownych zwycięstw, a gra Polek mogła się podobać z pewnością oczekiwania wzrosły. Polki pokonały w Turcji tak klasowe drużyny jak Serbia, Rosja, Holandia czy Niemcy. To mimo wszystko świadczy o dużych możliwościach naszej drużyny, bo takich drużyn nie pokonuje się przez przypadek. A ponieważ w igrzyskach nie zagramy, należy sądzić, że teraz w World Grand Prix nasze zawodniczki będą się starały udowodnić, że olimpijski awans im się należał i powalczą o miejsce w turnieju finałowym. Mimo trudnych rywali sądzę, że Polki stać na zakwalifikowanie się do najlepszej szóstki tegorocznego cyklu i na to po cichu liczymy. Trener Świderek ma do dyspozycji prawie wszystkie siatkarki, które grały w olimpijskich kwalifikacjach i jeśli zagrają na podobnym tam poziomie to ten awans na pewno jesteśmy w stanie wywalczyć. Wciąż żal nam igrzysk, bo przecież na kolejną szansę będzie trzeba czekać długie cztery lata. Na igrzyskach jednak świat się nie kończy, za rok czekają nas kolejne mistrzostwa Europy, za dwa mistrzostwa świata, a więc inne najbardziej prestiżowe siatkarskie imprezy. Trzeba do nich już teraz się przygotowywać, by potwierdzić przynależność do światowej czołówki. Bo potencjał naszej żeńskiej siatkarskiej wciąż jest bardzo duży.
Krzysztof Mecner