Duże nadzieje
Jeszcze nie ochłonęliśmy dobrze po sukcesie naszej męskiej reprezentacji w mistrzostwach Europy, a już czekają nas kolejne wielkie emocje. Już w najbliższy piątek rozpoczynają się mistrzostwa Europy kobiet, które zostaną rozegrane w Serbii i Włoszech. Nasza kobieca reprezentacja będzie w nich bronić brązowego medalu jaki zdobyła dwa lata temu na polskich parkietach.
Polki odgrywają w ostatnich edycjach mistrzostw Starego Kontynentu znaczącą rolę i liczymy, że i tym razem będą grały o bardzo wysokie lokaty. W 2003 i 2005 r. zdobywaliśmy złote medale, gdy trenerem drużyny narodowej był Andrzej Niemczyk, w 2007 r. trochę pechowo skończyliśmy mistrzostwa na czwartym miejscu pod kierunkiem Marco Bonitty, a dwa lata temu Jerzy Matlak i Piotr Makowski poprowadzili kadrę do brązowego medalu. Teraz pod kierunkiem nowego szkoleniowca Alojzego Świderka nasze ambicje też sięgają przynajmniej gry w najlepszej czwórce.
Nasza kadra przechodziła w tym roku trudne momenty. W Grand Prix zabrakło wielu znakomitych siatkarek, a występ był nieudany. Jednak powrót kilku świetnych siatkarek ze Skowrońską-Dolatą i Bednarek-Kaszą na czele już w Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej dał nam nadzieję, że będziemy się liczyć w walce o medale. Polki stoczyły w Dąbrowie Górniczej zacięty mecz z mistrzyniami świata Rosjankami, co jakby potwierdza ich duże możliwości.
Sprzyja nam też los. Naszymi grupowymi rywalami w miejscowości Zrenjanin będą drużyny Izraela, Czech oraz Rumunii, a więc ekipy, które trudno zaliczyć do światowej czołówki. Regulamin jest podobny jak w rywalizacji mężczyzn. Awansują trzy czołowe drużyny, a zwycięzca grupy od razu do ćwierćfinału. Szansa awansu z pierwszego miejsca wydaje się być ogromna, lecz należy przestrzegać przed niedocenianiem rywali, bo to na pewno słabe drużyny nie są.
Najgroźniejsze wydają się być Czeszki. Wiele reprezentantek tego kraju znamy z naszych ligowych parkietów, a niedawno w sparingowym meczu zdeklasowały wicemistrzynie Europy Holenderki. To silny i wymagający rywal. Groźna może być także Rumunia, mająca w składzie wiele znakomitych zawodniczek, choć od lat nie odnosi sukcesów. Najsłabszy wydaje się być w tej grupie zespół Izraela, który na areny mistrzostw Europy wraca po 40 latach przerwy. Ten zespół prowadzi jednak jeden z najlepszych szkoleniowców w historii siatkówki – Arie Selinger, a już to powoduje, iż trzeba zachować ogromną ostrożność. Selinger, co warto przypomnieć, doprowadził do gry w olimpijskim finale dwie reprezentacje. W 1984 r. w Los Angeles grał w finale z Chinkami z kobiecą reprezentacją USA, w 1992 r. do finału doprowadził z kolei męską reprezentację Holandii (w pamiętnych kwalifikacjach olimpijskich w Rotterdamie trochę szczęśliwie wyeliminował prowadzoną przez Zbigniewa Zarzyckiego reprezentację Polski). Izrael już z dobrej strony pokazał się w Lidze Europejskiej, więc ten inauguracyjny mecz wcale nie musi być dla nas taki łatwy.
Polska mimo wszystko jest zapewne jednym z kandydatów do medali. Faworytem jak zwykle pozostaje zespół Rosji, ale na Memoriale Agaty Mróz widać było, że Rosjanki są dalekie od formy, jaką prezentowały przed rokiem w mistrzostwach świata. Nie ma u nich w składzie fenomenalnej Sokołowej, ale mając Gamową zawsze można liczyć na wygraną w każdym turnieju. Może większe szanse nawet niż Rosjankom należy przyznać gospodyniom finałów. Włoszki bronią tytułu mistrza Europy i mają ogromny potencjał. Z kolei Serbia zmobilizowała wszystkie siły, a ich brązowy medal zdobyty w World Grand Prix pokazał, że odzyskały dawną siłę. Są jeszcze przecież w gronie kandydatów wicemistrzynie Europy Holenderki (prowadzone przez syna Arie Selingera – Avitala), znakomite Niemki, zawsze groźne Bułgarki, świetne Turczynki czy dobra drużyna Chorwacji. Każda z tych drużyn przy sprzyjających okolicznościach może zajść w tych mistrzostwach bardzo wysoko.
My jednak wierzymy w nasze siatkarki, które z tygodnia na tydzień wydają się grać lepiej. W składzie ogłoszonym przez trenerów Świderka i Popika są i zawodniczki doświadczone (w składzie mistrzynie Europy Skowrońska i Podolec, czy wracająca po 10 latach przerwy Jaszewska), a także wiele młodych, dopiero zaczynających wielką karierę, siatkarek. Co ta kompilacja przyniesie przekonamy się na arenach mistrzostw Europy. Trzymamy kciuki!
Krzysztof Mecner